Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~oleńka ~oleńka
    ~oleńka
    Napisane 27 marca 2015 - 22:47
    ~Ona napisał:
    olenka mozesz byc pewna ze bedzie go pilnowala do konca zycia
    mnie smiesza takie kobiety zony ktore pilnuja faceta tylko po to by nie poszedl na bok.


    jeśli z nią zostanie ;p
    to raz a dwa jak będzie chciał to zrobić to zrobi to czy ze mną czy z każdą inną tyle, że teraz będzie się lepiej kamuflować ;-))

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 27 marca 2015 - 23:01
    ~pablo napisał:
    Pogubiona, zaczną czy zaczYna od nowa, bo to diametralna różnica?
    Może tak jest, że jest rodzaj wdzięczności, za to, że ona się nim zajmowała?
    Może tak jest, że został mu jakiś uraz po wypadku?
    Może warto się spotkać i porozmawiać o Was samych i o Waszych uczuciach?


    Pablo, powiedział mi kiedyś w trakcie naszej rozmowy chaotycznej, że zaczyna od nowa. Co do urazu...tez tak myślę tak naprawdę.Nie chce wywlekać za bardzo mojej sytuacji ale widzisz Pablo może nie wszystko jest stracone, może potrzebuje czasu?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 27 marca 2015 - 23:14
    ~oleńka napisał:
    ~pittbull napisał:
    oleńko zerkniesz z końcu w maila? odezwiesz się tu czy tam?

    nie wiem czy tu cokolwiek powinnam pisać, bo zderzenie hadronów nastąpi ;p
    Zrobiło się ciekawie, bo i to co napisałam czyta instytucja kochanka jak i instytucji kochanka- żona... Dostałam nakaz niewypowiadania się, bo ponoć księżniczce przeszkadza to co tu napisałam, a on za to niby obrywa ;p
    za chwilę to już nic mi nie będzie można, bo wychodzi, że idealnej księżniczce wszystko przeszkadza... mam siedzieć cicho, mam się nie wypowiadać, ale mam o niej słuchać- na jedno pytanie cała opowieść o niej a jeszcze wypadałoby jej współczuć... bo ostatnio znów tak bardzo chora była ;p
    Mam się dostosować do jej grafiku w pracy żeby się z nim spotykać... ona zmniejsza etaty w pracy, niedługo pewnie się z niej zwolni, bo tak jest ciągle zmęczona nic nierobieniem... i będzie idealnie pilnować idealnego męża przez 24h/dobę.
    Nie dość, ze on tańczy jak ona gra to ja mam tez się podporządkować pośrednio jej...
    On dał się z siebie zrobić lokaja, ale to jego wybór. A ona jak to już nie jedna osoba powiedziała w końcu go ściągnie na dno ;-)) i wtedy będzie jeszcze lepsze "voila" :))


    Oleńko masz sytuację nie do pozazdroszczenia. Czytałem Twoje wcześniejsze wpisy i stwierdzę, że albo z niego doskonały manipulant albo boi się jej panicznie, a może w jakiś sposób jedno i drugie.
    Ona to rozumiem, że skoro księżniczka to korzenie arystokratyczne ma?
    Oj jak dobrze znam ten typ kobiety, bo to trochę jak o mojej byłej żonie, dlatego może łatwiej było mi podjąć decyzję. Na koniec i tak zrobiła się z siebie ofiarę, a po czasie przyznała, ze rozwód to jednak była dobra decyzja a cała szopka, która odstawiła to dlatego, że bała się, ze za dużo straci na moim odejściu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 27 marca 2015 - 23:18
    ~Pogubiona napisał:
    ~pablo napisał:
    Pogubiona, zaczną czy zaczYna od nowa, bo to diametralna różnica?
    Może tak jest, że jest rodzaj wdzięczności, za to, że ona się nim zajmowała?
    Może tak jest, że został mu jakiś uraz po wypadku?
    Może warto się spotkać i porozmawiać o Was samych i o Waszych uczuciach?


    Pablo, powiedział mi kiedyś w trakcie naszej rozmowy chaotycznej, że zaczyna od nowa. Co do urazu...tez tak myślę tak naprawdę.Nie chce wywlekać za bardzo mojej sytuacji ale widzisz Pablo może nie wszystko jest stracone, może potrzebuje czasu?


    Porozmawiaj z nim. Może rozmowa wiele wyjaśni, może coś rozwiąże. Nie możesz tak tkwić w sytuacji, w której jesteś. Zapytaj go dlaczego tak jest.
    Moja obecna żona była mi jak wrzód na d...e ze swoimi rozmowami, naciskami, ale przyznam, że mimo, że działały one na mnie jak płachta byka to w efekcie okazały się zbawienne dla nas.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 27 marca 2015 - 23:32
    ~pablo napisał:


    Porozmawiaj z nim. Może rozmowa wiele wyjaśni, może coś rozwiąże. Nie możesz tak tkwić w sytuacji, w której jesteś. Zapytaj go dlaczego tak jest.
    Moja obecna żona była mi jak wrzód na d...e ze swoimi rozmowami, naciskami, ale przyznam, że mimo, że działały one na mnie jak płachta byka to w efekcie okazały się zbawienne dla nas.


    Pablo, równie dobrze moje ciagłe rozmowy na ten temat, ciągłe naciski wtedy mogły spowodować pozostanie w domu. Jednak domyslam się co się stało.
    Na koniec mi powiedział "zadzwonię" -nie dopytałam w jakim celu bo tak mi było chyba łatwiej.
    Tak czy siak poczekam jakiś czas.To było niezalezne od nas więc dam losowi szansę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 27 marca 2015 - 23:50
    ~Pogubiona napisał:
    ~pablo napisał:


    Porozmawiaj z nim. Może rozmowa wiele wyjaśni, może coś rozwiąże. Nie możesz tak tkwić w sytuacji, w której jesteś. Zapytaj go dlaczego tak jest.
    Moja obecna żona była mi jak wrzód na d...e ze swoimi rozmowami, naciskami, ale przyznam, że mimo, że działały one na mnie jak płachta byka to w efekcie okazały się zbawienne dla nas.


    Pablo, równie dobrze moje ciagłe rozmowy na ten temat, ciągłe naciski wtedy mogły spowodować pozostanie w domu. Jednak domyslam się co się stało.
    Na koniec mi powiedział "zadzwonię" -nie dopytałam w jakim celu bo tak mi było chyba łatwiej.
    Tak czy siak poczekam jakiś czas.To było niezalezne od nas więc dam losowi szansę.


    Powodzenia Tobie życzę ;-))

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 27 marca 2015 - 23:56
    ~pablo napisał:

    Powodzenia Tobie życzę ;-))


    Nie dziękuję, ale trzymac kciuki możesz za mnie ;)
    A tak poważnie, za jakiś czas napiszę pewnie co u mnie.
    Teraz skupię się na sobie, na tych wewnętrznych zmianach we mnie, na moim spokoju.

    Dlaczego mówisz że zaczną a zaczyna to diametralna roznica? chcesz to zinterpretowac pewnie jak ja na początku" zaczyna" czyli sam:)?

    A i widzisz Pablo, teraz inaczej oceniasz mnie i moja sytuację.
    Także po kilku zdaniach nie oceniajmy na wyrost innych zachowań i decyzji bo nie wiemy do końca jak naprawde jest.

    Centro a Tobie zyczę odwagi.
    Przeczytaj ta ksiązkę w ukryciu przed zoną, ona pomoze podjac tobie wlasciwa decyzję i najwazniejsze-sam ja podejmiesz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 28 marca 2015 - 00:03
    ~Pogubiona napisał:
    ~pablo napisał:

    Powodzenia Tobie życzę ;-))


    Nie dziękuję, ale trzymac kciuki możesz za mnie ;)
    A tak poważnie, za jakiś czas napiszę pewnie co u mnie.
    Teraz skupię się na sobie, na tych wewnętrznych zmianach we mnie, na moim spokoju.

    Dlaczego mówisz że zaczną a zaczyna to diametralna roznica? chcesz to zinterpretowac pewnie jak ja na początku" zaczyna" czyli sam:)?

    A i widzisz Pablo, teraz inaczej oceniasz mnie i moja sytuację.
    Także po kilku zdaniach nie oceniajmy na wyrost innych zachowań i decyzji bo nie wiemy do końca jak naprawde jest.

    Centro a Tobie zyczę odwagi.
    Przeczytaj ta ksiązkę w ukryciu przed zoną, ona pomoze podjac tobie wlasciwa decyzję i najwazniejsze-sam ja podejmiesz.

    dokładnie tak z tym zaczną/ zaczyna... pierwsze razem drugie niekoniecznie - może rzeczywiście sam ;-)) co rodzi pewną szansę ;-))
    Każda sytuacja jest, choć jak gdzieś przeczytałem schemat najczęściej ten sam
    Kciuki będę trzymać i odezwij się co tam u Ciebie;-)) zerkam tu czasem od dłuższego czasu

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 28 marca 2015 - 00:19
    [quote=~pablo
    dokładnie tak z tym zaczną/ zaczyna... pierwsze razem drugie niekoniecznie - może rzeczywiście sam ;-)) co rodzi pewną szansę ;-))
    Każda sytuacja jest, choć jak gdzieś przeczytałem schemat najczęściej ten sam
    Kciuki będę trzymać i odezwij się co tam u Ciebie;-)) zerkam tu czasem od dłuższego czasu

    Pablo, ale nawet jeśli są razem to kiedyś znów to pęknie(będzie juz dla mnie za późno) ale uważam, że nie da sie uleczyć małżeństwa po takiej akcji. Ratuje go tylko fakt, że ona nie wie że on ze mna był tak długo.Nie wybaczyłaby mu tego przecież, ale za to...ona wie że to nie jego pierwszy raz (ale to osobna, całkiem inna niż sie wydaje historia)
    W moim życiu teraz waznę bedą takie foruumowe hasła jak:
    "Jak facet kocha kochankę to zonie już nic nie da"
    "Odwazny facet nie ma kochanek, ma nową żonę/partnerkę, ale nie kochankę"
    A z nowej mojej ksiązki wyczytałam:
    "Gdyby Panią kochał to nie zwiazalby sie z inna, a gdyby Pania szanował to igdy by się nie spotykał z inną poza Pani plecami" to na przykładzie historii pewnej bohaterki ksiązki.



    Pablo, usmiechasz się czy sie śmiejesz ze mojej naiwności?:D:D:D






    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 28 marca 2015 - 13:34
    ~Pogubiona napisał:
    [quote=~pablo
    dokładnie tak z tym zaczną/ zaczyna... pierwsze razem drugie niekoniecznie - może rzeczywiście sam ;-)) co rodzi pewną szansę ;-))
    Każda sytuacja jest, choć jak gdzieś przeczytałem schemat najczęściej ten sam
    Kciuki będę trzymać i odezwij się co tam u Ciebie;-)) zerkam tu czasem od dłuższego czasu


    Pablo, ale nawet jeśli są razem to kiedyś znów to pęknie(będzie juz dla mnie za późno) ale uważam, że nie da sie uleczyć małżeństwa po takiej akcji. Ratuje go tylko fakt, że ona nie wie że on ze mna był tak długo.Nie wybaczyłaby mu tego przecież, ale za to...ona wie że to nie jego pierwszy raz (ale to osobna, całkiem inna niż sie wydaje historia)
    W moim życiu teraz waznę bedą takie foruumowe hasła jak:
    "Jak facet kocha kochankę to zonie już nic nie da"
    "Odwazny facet nie ma kochanek, ma nową żonę/partnerkę, ale nie kochankę"
    A z nowej mojej ksiązki wyczytałam:
    "Gdyby Panią kochał to nie zwiazalby sie z inna, a gdyby Pania szanował to igdy by się nie spotykał z inną poza Pani plecami" to na przykładzie historii pewnej bohaterki ksiązki.



    Pablo, usmiechasz się czy sie śmiejesz ze mojej naiwności?:D:D:D

    Miało być, że każda sytuacja jest inna choć schemat ten sam*

    Uśmiecham się, nie śmieje się.
    Dokładnie jest jak napisałaś, że po zdradzie nie da się uleczyć małżeństwa co najwyżej można zachować pozory, że wszystko jest dobrze.





    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 28 marca 2015 - 13:47

    Uśmiecham się, nie śmieje się.
    Dokładnie jest jak napisałaś, że po zdradzie nie da się uleczyć małżeństwa co najwyżej można zachować pozory, że wszystko jest dobrze.

    Cześć Pablo,
    tylko te pozory wyjda kiedyś na wierzch i chociażby się oboje starali to zawsze to będzie w nich siedziało: w niej - poczucie zdradzonej a w nim : wyrzuty sumienia, pamięć o mnie itp. a skoro powiedział mi kiedyś że ciągle ma mnie w głowie tzn, że tak jak Delta - męczy się z tym.Skoro powiedział że zadzowni tzn, że ma jakiś plan w głowie na mnie, na siebie, na nas - o którym ja nie wiem.Może bedzie chciał się kiedyś ze mną tylko przyjaźnić, może będzie chciał mnie ponownie w roli kochanki, może wróci w roli partnera a może jednak zapomni:)

    Tak ja to widzę, chociaż mogę się mylić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 28 marca 2015 - 13:50
    Pablo,
    i dziękuję że tu jesteś:D cieszę się z tego, że mam okazję z Tobą rozmawiać :)


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 28 marca 2015 - 14:11
    ~Pogubiona napisał:
    Pablo,
    i dziękuję że tu jesteś:D cieszę się z tego, że mam okazję z Tobą rozmawiać :)



    Dziękuję ;-)) odezwę się później teraz wychodzimy rodzinnie;-)
    Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 29 marca 2015 - 21:18
    Witam wszystkich!
    ludzie zawsze mnie fascynowali, a jeszcze bardziej ich sposoby rozwiązywania swoich problemów..(a raczej nieumiejętność)
    Tego nie da się podsumować..
    Ani ogarnąć całości..

    każde FORUM jest po to, by móc się wypowiedzieć, i tyle.. tu nikt nie czyta, nie słucha, nie rozmawia, nie porozumiewa się.. (z wyjątkami nielicznymi) tu każdy wylewa coś..

    Może się przedstawię:
    -byłam żoną,
    -byłam kochanką,
    -nie byłam zdradzona i nie zdradziłam..

    Proponuję uporządkowanie tematu.
    Jest film, klasyka polska NOCE I DNIE..
    Nie znam osobiście żadnego faceta, który byłby w stanie to obejrzeć w całości, za to wszystkie kobiety mi znane od babci po koleżanki syna, uwielbiają, i się utożsamiają z główna bohaterką..
    Pytania zasadnicze:
    1.Czy Barbara kochała Bogumiła?
    2.Czy Barbara była szczęśliwa?
    3. Czy Bogumił kochał Barbarę?
    4. Czy Bogumił był szczęśliwy?

    Pozwolę sobie wyrazić moją opinię:
    1.uświadomiła sobie po latach, że jednak go kocha, ale przez całe życie nie czuła tego.
    2.Była nieszczęśliwa.
    3.Kochał Ja bardzo, mimo, że 2 razy zdradził.
    4.Był bardzo nieszczęśliwy.
    Myślę, że tylko osoby, które tak samo ocenią to jedno małżeństwo, są w stanie rozmawiać ze sobą..

    Nie ma sensu dyskutować, gdy każdy przypadek jest inny, tylko przy stałym, jednym i niezmiennym mianowniku, można przedstawić swoje poglądy..

    Ja, naprawdę jestem ciekawa, jak oceniacie ten związek? bo gdyby okazało się, że tak samo, widzą to żony i kochanki, to co Was tak naprawdę dzieli?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ble,ble ~ble,ble
    ~ble,ble
    Napisane 29 marca 2015 - 21:52
    ~alutka napisał:
    Witam wszystkich!
    ludzie zawsze mnie fascynowali, a jeszcze bardziej ich sposoby rozwiązywania swoich problemów..(a raczej nieumiejętność)
    Tego nie da się podsumować..
    Ani ogarnąć całości..

    każde FORUM jest po to, by móc się wypowiedzieć, i tyle.. tu nikt nie czyta, nie słucha, nie rozmawia, nie porozumiewa się.. (z wyjątkami nielicznymi) tu każdy wylewa coś..

    Może się przedstawię:
    -byłam żoną,
    -byłam kochanką,
    -nie byłam zdradzona i nie zdradziłam..

    Proponuję uporządkowanie tematu.
    Jest film, klasyka polska NOCE I DNIE..
    Nie znam osobiście żadnego faceta, który byłby w stanie to obejrzeć w całości, za to wszystkie kobiety mi znane od babci po koleżanki syna, uwielbiają, i się utożsamiają z główna bohaterką..
    Pytania zasadnicze:
    1.Czy Barbara kochała Bogumiła?
    2.Czy Barbara była szczęśliwa?
    3. Czy Bogumił kochał Barbarę?
    4. Czy Bogumił był szczęśliwy?

    Pozwolę sobie wyrazić moją opinię:
    1.uświadomiła sobie po latach, że jednak go kocha, ale przez całe życie nie czuła tego.
    2.Była nieszczęśliwa.
    3.Kochał Ja bardzo, mimo, że 2 razy zdradził.
    4.Był bardzo nieszczęśliwy.
    Myślę, że tylko osoby, które tak samo ocenią to jedno małżeństwo, są w stanie rozmawiać ze sobą..

    Nie ma sensu dyskutować, gdy każdy przypadek jest inny, tylko przy stałym, jednym i niezmiennym mianowniku, można przedstawić swoje poglądy..

    Ja, naprawdę jestem ciekawa, jak oceniacie ten związek? bo gdyby okazało się, że tak samo, widzą to żony i kochanki, to co Was tak naprawdę dzieli?

    A ty Autka rozwiązałaś już swój problem z nie swoim partnerem z którym chciałaś się bzykać na trawniku przed blokiem?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 29 marca 2015 - 22:10
    "A ty Autka rozwiązałaś już swój problem z nie swoim partnerem z którym chciałaś się bzykać na trawniku przed blokiem?"

    Ja, swoje problemy rozwiązuję w 2 tyg..
    Każdy facet, z którym chce być. a on mówi mi , że chce być ze mną, jest moim partnerem...
    Cudzy partner pokazałby mi zdjęcie żony i dzieci..
    Nie na trawniku, ale dalej, na klatce schodowej, i nie chciałam się bzykać a bzykałam..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 29 marca 2015 - 22:27
    Aga40 / blke ble/ gość
    nic nie dał Ci ten wyjazd, bo problem tkwi w Tobie samej..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 29 marca 2015 - 22:48
    I nigdy nie byłam Twoim wrogiem.
    To Ty, stałaś się nim na "Dzień dobry"

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 30 marca 2015 - 09:08
    Alutka
    napisałaś
    Każdy facet, z którym chce być. a on mówi mi , że chce być ze mną, jest moim partnerem...
    Cudzy partner pokazałby mi zdjęcie żony i dzieci..
    jednocześnie napisałaś, że byłaś kochanką

    napisz jak widzisz tą granicę, gdzie trzeba się określić lub też oczekiwać konkretnych deklaracji

    no bo jak rozumiem twój partner miał żonę, skoro byłaś kochanką
    jak długo to akceptowałaś ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ble,ble ~ble,ble
    ~ble,ble
    Napisane 30 marca 2015 - 11:47
    ~alutka napisał:
    Aga40 / blke ble/ gość
    nic nie dał Ci ten wyjazd, bo problem tkwi w Tobie samej..

    Bingo, alutka, bystraś jak woda w strumieniu płynącym rurami w pewnym domowym urządzeniu, a przy tym pusta jak taraban. Normalne że to jest we mnie, bo widzisz serce można przeszczepić ale mózgu jeszcze nie,no i nie można go zresetować.A mój wyjazd miał być wysiadką z przedziału, tyle że ja nie pcham się jak ty do innych przedziałów bo wiem że nie dała bym rady i zapamiętaj że najgorsze są te ciosy zadawane w plecy, bo przed tymi z przodu można się jakoś obronić, to tyle odemnie.

    Acha i jeszcze jedno, przyjacielem moim też nie jesteś i niech tak zostanie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy