Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Dlaczego faceci nie lubią silnych kobiet?

Rozpoczęte przez ~Singielka, 12 lip 2012
  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 27 lipca 2013 - 11:33
    Po prawdzie tzw. "silne kobiety" reklamują się jak goście z kompleksem małego fiutka: "mam pracę, samochód, mieszkanie, forsę". Dla mężczyzny forsa i pozycja zawodowa kobiety znaczy niewiele.

    Do tego "wywieram dużą presję by przeforsować swoje racje" i "mam duże oczekiwania":
    W domu odpoczywam, nie chciałbym wracać z toksycznej codzienności korpo na kolejne pole walki. Mężczyźnie potrzeba kobieta, a nie drugi facet (i do tego nieudany bo mniej opanowany) płci odmiennej.. Yang mi nie brakuje, więc dla równowagi potrzeba mi Yin.

    Niestety, tego akurat super-intelligentne silne kobiety jakoś nie są w stanie pojąć. Zrozumieć, że świat nie jest taki jak one sobie wyobrażają, że mężczyzna może je oceniać podług innych kryteriów niż te które one w sobie cenią najbardziej. Cholerny brak empatii moim zdaniem.

    Faktem jest, że jakość towaru najlepiej określa popyt nań. I proszę się nie pocieszać, że chętnych brak, bo nie każdego stać. Rolls-Royce tani nie jest a nabywców nie brak.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lady-in-Red ~Lady-in-Red
    ~Lady-in-Red
    Napisane 27 lipca 2013 - 15:55
    Na "chińszczyznę" też jest popyt... i to o znacznie większym wolumenie...
    A jeśli chodzi o "Cholerny brak empatii moim zdaniem" - to i z mojego punktu widzenia - przez grzeczność - nie śmiem zaprzeczyć.
    Pozdrawiam :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 27 lipca 2013 - 17:52
    Za pozdrowienia dziękuję i odwzajemniam.
    Bacz, że iI chińszczyznę, i markowy szmateks produkują te same rączki chińskich dzieci. Jakość ta sama a różnicę płaci się za metkę :>. Fakt faktem jednak, że do powodzenia w karierze trzeba mieć gruba skórę, sporą dozę skurwysyństwa i nie grzeszyć empatią. Dlatego harmonijnego a słodkiego wyśpiewywania wspólnej pieśni nie ma co po związku z panią biznesmen czy korpo-suczą oczekiwać. Za to fajerwerków, huśtawek i trzęsień ziemi jak najbardziej. Prosta kwestia doboru naturalnego (męski charakter + niestabilne hormony). Rozwiodłem się z taką panią silną yang jakiś czas temu. Świadomość, że sypiam z wrogiem, a najbardziej swoich pleców i racji pilnować muszę w domu, zdecydowanie negatywnie wpłynęła na pożycie. Teraz jestem z panią silną yin. I jestem zadowolonym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 01 sierpnia 2013 - 20:36
    Słabi faceci nie lubią silnych kobiet ......silne kobiety uwielbiają silnych facetów .Panowie to WY jesteście górą i tak musi być ! i tu nie chodzi o biznes , bicepsy itp. kobieta.... ta SILNA kobieta , zawsze będzie słabsza od silniejszego faceta ! ale .........właśnie ALE .....my .... SILNE KOBIETY uwielbiamy takich facetów ......... :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 02 sierpnia 2013 - 05:18
    Kiedy myślę o apetycznej kobiecie na pewno nie przychodzi mi na myśl silna. Kiedy myśląc o kobiecie używam epitetu "silna", ten zawsze wywołuje kojne skojarzenie "owłosiona".

    Problemu nie mają ani "słabi faceci", ani "słodkie idiotki". Problem najczęściej mają tzw. "silne" kobiety. Cóż, trzeba jakoś racjonalizować swoją matrymonialną nieatrakcyjność. M. in. bon motami na temat słabych facetów.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 02 sierpnia 2013 - 11:29
    "silna " - "owłosiona" :) fajne skojarzenie ale takie trochę na wymarciu , tak samo jak na wymarciu są już kobiety zależne od facetów . Siła "silna kobieta " to w tym przypadku nie władza . A propos skojarzeń : Yrkoon jesteś wzrokowcem a ja zapachowcem . Silny facet nie kojarzy mi się z zapachem konia , whisky i cygar :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 06 sierpnia 2013 - 16:24
    Jestem polisensoryczny. Nawet nie wiesz jak irytujący może być fleshback z jakiegoś brzydko pachnącego miejsca: stajni na ten przykład.
    Kontynuując skojarzenia podług istotności zmysłów:zachrypły glos od fajek, cierpki chemiczny zapach (po fajkach i nadmiarze alkoholu) wiotkiej skory. Co zaś do zapachów: pachnę morzem, Davidoffami i winem. Zaś konie preferuję tylko mechaniczne :P
    Co zaś do owłosienia - myślisz, że zabiegane kobiety się regularnie depilują? Hah! Chyba tylko w okresie aktywnego poszukiwania samca. Nie ma to jak widok owłosionego bobra kiedy już po ad hoc zorganizowanym wieczorze kobieta zdejmuje majtki... Zawsze twierdziłem że kobieta jest tak piękna jak piękną jest o 5:00 nad ranem. Uroda wytworzona po 3 h natężonej pracy jest cóż, fałszywa.
    A tu artykuł na onecie na omawiany temat :
    Odpowiedni mężczyzna dla silnej kobiety

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 07 sierpnia 2013 - 09:54
    Morze , Davidoff , wino ......( to drugie tylko w formie flakonu , bo smak ust ma wielkie znaczenie :) Co do zabieganych kobiet : zawsze znajdą czas by zadbać o swój wygląd
    a w szczególności te , które robią to dla siebie a nie dla faceta .
    Nie wypadając z tematu uważam , że silnej kobiecie KOBIECOŚĆ nie jest obca.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 08 sierpnia 2013 - 10:54
    Obawiam się, że jest. Nie ta "kobiecość" tycząca się ciuchów, depilacji, fryzur etc, na to akurat każda kobieta w dowolnym wieku jest w stanie wydać fortunę. Większości brakuje tej bardziej efemerycznej kobiecości, tej której odbicie stanowi anima. Poznane przeze mnie "silne" kobiety (jeśli nie wszystkie) nawet mimo zgrabnej figury i ułożonej fryzury miały w sobie tyle powabu co trzonek topora bojowego. Choć z drugiej strony broń białą niby lubię (ale nie w TEN sposób). Cóż, poniekąd zgadzam się z tezą, że każdy związek to układ strony dominującej i strony zdominowanej. Nawet charakterną i krnąbrną (czyt. silną yang) babę można osiodłać, założyć wędzidło, ujeździć, sprawić że będzie prosić o więcej. Ale czy warto się wysilać? Tak jak z zasadą trzeciej randki, tak i nie widzę sensu w sprężaniu się w związku. Jestem zwolennikiem Wu wei.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 08 sierpnia 2013 - 19:30
    Pisząc dużymi literami KOBIECOŚĆ miałam nie taka płytkość na myśli jak ciuchy , fryzury etc......Choć nie przepadam za dymem nikotynowym wolę Davidoffy niż chińszczyznę ....Silna kobieta potrafi być świetnym partnerem życiowym ale nigdy poddaną . I tak Drogie Panie dlaczego słabi faceci nie lubią silnych kobiet ?
    Po pierwsze: Was się nie da osiodłać ....
    Po drugie: Wam się nie da założyć wędzidła ...
    Po trzecie: Was się nie da ujezdzić .....
    Po czwarte: żaden słaby facet nie jest w stanie sprawić , że będziecie prosić o więcej...
    Życzę Wam Drogie Panie by ten czwarty pkt. był możliwy do spełnienia ale TYLKO z silnym facetem w intymnych okolicznościach :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JotKa ~JotKa
    ~JotKa
    Napisane 09 sierpnia 2013 - 00:34
    To dlaczego większość facetów "odżegnuje" się od kobiet "leżę i pachnę" ? a w zasadzie to właśnie takim hołduje? czego chcą faceci? pytanie mam nadzieję konkretne??

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~yrkoon ~yrkoon
    ~yrkoon
    Napisane 14 sierpnia 2013 - 19:35
    @ Roma - Ach to samo uwielbienie. Jak ładnie odmalowywać się jasnymi żywymi kolorami. Każdego można złamać. I każdym można powodować. Wystarczy tylko, że ta druga strona pragnie i potrzebuje bardziej (wykluczam oczywiście przymus bezpośredni :P ). Nie łapiesz widać jednego. Partnerstwo nie istnieje. Zawsze jest ktoś kto lepiej na związku wychodzi. Z obserwacji mogę powiedzieć, że w większości wypadków silne kobiety kończą z cielakami, dlatego, że tylko tacy godzą się im podporządkować. Bo widzisz, istotą siły, takiej jaką tu piszące kobiety mają na myśli, jest dominacja i bezkompromisowe parcie do przodu. Kompromis w układzie 2 osobowość dominujących? Wolne żary. Kompromis w istocie swej to tylko 2 (lub więcej) ludzi tak trochę nie zadowolonych. Jeśli jedno chce jechać w góry a drugie nad morze, to wyjazd na mazury nie jest żadnym rozwiązaniem. Dwoje tak "silnych" ludzi w związku to prędzej czy później wojna totalna.
    __________________________________________________________________
    @ JotKa; Nie wiem czego chcą faceci. Ja doceniam zrównoważoną emocjonalnie kobietę, urody przeciętnej plus, z większym cycem, z którą: 1) miło mi się przybywa, 2) mam satysfakcjonujący seks (a jak wiadomo dobrą kochanką jest taka która używa wszystkich 3 dziurek i połyka) 3) i która potrafi utrzymać siebie (kupowanie pierdół w stylu ciuchy kosmetyki etc za własne pieniądze), i utrzymać w moim otoczeniu stan umiarkowanego porządku (sprzątać nie musi - ma tylko nie bałaganić). Ostatnia kwestia istotna bo preferuję model ekonomiczny na 3 konta ;). Ze swojej strony oferuję to samo. Prawda, że proste? Będąc jakże wymagającym, daleki od apollinowej urody, odynowej mądrości czy midasowego bogactwa, a przy tym będąc sangwinikiem w okresie introwertyzacji (czyli może być już tylko gorzej) jakoś nigdy nie miałem problemu z znalezieniem sobie kogoś interesującogo przynajmniej na jakiś czas. Dziw nad dziwy, że kobiety, które tak wielomównie opisuja swe zalety ten problem mają. Wnioski prosty: 1) albo te zalety nie są atrakcyjnej dla mężczyzny; 2) albo charakter zjebany 3) albo kiepska w łóżku. Prawda jest taka również że w tej chwili mężczyznom związki, a tym bardziej śluby się nie opłacają. Seks i sprzątanie 3 razy w tygodni można uzyskać i bez tego. Wielce dowcipnymi uważam skutki równouprawnienia i rewolucji seksualnej; a mianowicie: teraz to panie muszą się starać by znaleźć i utrzymać partnera. Choć większość uparcie nie chce przyjąć do wiadomości, że bajka się skoczyła. Bo widzicie, silne dziewczyny, wasz średniowieczny model życia w stylu "małżeństwo i dzieci" nie daje mężczyźnie nic a zakłada na niego sporo łańcuchów i przystawia mu dubelt do kroku. Jako mąż nie ma żadnych praw. Ma tylko obowiązki. A, z całym szacunkiem, z zadufania oraz bezkompromisowego przekonania o własnej racji moich miłych interlokutorek wnioskować mogę, że wspaniały z nich materiał na żony hetery wysysające z męża chęć do życia. A dzieci? Co komu po dzisiejszych rozpuszczonych gówniarzach, których nawet skarcić nie można? Kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma smród.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 29 sierpnia 2013 - 17:54
    Zabrakło chińszczyzny i stałeś się obleśny :( ......tylko egoista nie pojmie co to partnerstwo !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 29 sierpnia 2013 - 21:40
    Kobieta niczego tak nie przenosi, jak prawdy, nieprawdaż? Po prostu większość Pań wyraźnie nie rozumie subtelności, przeto, ku memu żalowi, muszę mówić prościej. Rzecz w tym po prostu, że kobieta, której archetyp Panie malują nie ma nic do zaoferowania mężczyźnie. Mądrość? Widać jej nie mają skoro nie przejawiają nawet śladu wiedzy na temat tego czego mężczyźnie potrzeba? Empatia i kompromis? Widzę, że kiedy mówię, że każdy, w moim mniemaniu, powinien łożyć na wspólny obszar po równo (a na swoje zachcianki, ze swojej kieszeni - na ten przykład zawsze ślub i wesele uważałem za rzeczy zbędne), oskarża się mnie o brak współpracy. Paradne! jeśli więc do czegoś takiego dojdzie niech płaci na to to, które ten wydatek forsowało. Seks? Są młodsze i zgrabniejsze. Intelekt? Może i ta czy owa zna historię Chin; twórczość duchownych zen; geopolitykę Bizancjum za cesarstwa nicejskiego; może opisze ewolucję gwiazd w ciągu głównym; albo da się z taką pogadać o twórczości Stendhal'a - ale jest to co najmniej mało prawdopodobne. Zasoby materialne? A co mnie po nich, skoro mieszkanie należy do niej, a po cudze pieniądze nie sięgam, oczekując li tylko współuczestnictwa w finansowaniu wspólnego życia. Dzieci są mi niepotrzebne - są tylko opcją. Ale, że mi niepotrzebną, nie zamierzam się bawić w jakieś tacierzyństwo - co najwyżej w ojcostwo. Widzisz więc, że tzw "silna" kobieta nie ma żadnego atutu, żeby przebić moje. Wolność, niezależność, mobilność, dużo wolnego czasu na zainteresowania. To wszystko straciłbym po usankcjonowaniu prawnym związku. Kobiety nienawidzą mężczyzn, którzy nie chcą się żenić. Bo nie można ich wbić w kajdana i przemienić w posłusznych wykonawców swojej woli przy wydatnej pomocy aparatu przymusu (czyt. sądów policji i innych organizacji. Poza tym: jak można nazwać "silną" kobietę, która nie jest w stanie spełnić się nawet na płaszczyźnie czysto biologicznej? (czyt. wydać potomstwa). Mężczyzny biologia nie determinuje. Nie potrzebuje się rozmnożyć. Nie potrzebuje mieć jednej samicy,. Rozmnoży się nawet strzelając nasieniem po różnych macicach. Może biegać sam lub ze stadem. Po cóż więc ma się dostosowywać do wymagań kobiety nie pierwszej młodości i bez żadnych wyróżniających ją atutów (tych ważnych dla mężczyzny w każdym razie). W moim mniemaniu więc owa kobieta musi się o wiele bardziej postarać. A skoro stara się za mało i niewiele sobą reprezentuje - to i chętnych nie ma. Mężczyźni (zważ, że nie mówię o facetach) na majątek nie lecą, a "silne kobiety" tutaj swoją pozycję zawodową uważają za swój przebijający argument. Zabawne nieprawdaż? Zwłaszcza, że szukają mężczyzn ustawionych. Przecież taką kobietę, chyba stać na utrzymanie kogoś nie zamożnego?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 11:21
    To ja mam chyba coś z faceta :) bo nie lecę na majątek ale brać na swoje barki utrzymanka ? Nigdy !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~tenesee ~tenesee
    ~tenesee
    Napisane 02 września 2013 - 00:27
    Ależ Ty nie piszesz o silnych kobietach tylko o leżących i "pachnących" , zapewniam Cię , że istnieją wśród kobiet normalne stwory a mianem "silna" określa się kobietę , co i w góry pójdzie (nie w szpilkach) i kolację cudną przygotuje i oponę w samochodzie zmieni (jeśli akurat nie ma faceta w pobliżu :-) i nie ucieka z wrzaskiem na widok kajaka.. Trafiałeś chyba w swoim życiu na jakieś koszmarnie beznadziejne mumie (sądząc po Twoich wpisach ) , ale uwierz, że z "prawdziwymi " facetami kłopot nie mniejszy. Okrutnie zniewieściały ród męski się stał, składając to oczywiście na barki tzw. "wyzwolonych" kobiet brr. Niebawem będzie się od kobiet oczekiwało obsypywania facetów kwiatami i otwierania im drzwi przed wejściem do taksówki. (przypadek potwierdzony z autopsji te drzwi nie kwiaty)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 03 września 2013 - 11:12
    @ tenesee. Zapewniam Cię, że nie. Sporo, żeby ni powiedzieć: większość, kobiet w wieku dla mnie akceptowalnym (czyt: od 10 do 5 lat młodszych ode mnie) nie ma rudymentarnych umiejętności kulinarnych (albo baaaardzo skutecznie udaje). Z tego co zauważyłem, jeśli nawet kobieta pracować umie, to stara się wysiłek zepchnąć na mężczyznę. Piszesz: trafiałeś na mumie. Heh. Jak w dowcipie: najszybciej ewoluującą formą życia jest fachowiec. Każdy następny przychodzi i mówi: "Co za debili tak to speird0lił?!?". Tak samo i kobieta uważa, że może zastąpić każdą, ale sama jest niezastąpiona. Właściwie taka pycha i brak samokrytyki jest... smutny. Dobrą kochanką jest co piętnasta kobieta; dobrze gotuje też mniej więcej ten sam odsetek, Rozległe horyzonty intelektualne ma, powiedzmy co 30sta. Tak samo i z tą samodzielnością w pracach fizycznych. Szanse na to, że wszystkie wymagane zalety skupią się w jednej kobiecie są, co wynika z prostej matematyki, minimalne. I jeśli już to raczej w Azji niż w Europie. Równocześnie podkreślam, że piszę o interesującym mnie wycinku żeńskiej populacji. Faktem jest, że wśród starszych kobiet o wiele mniej ma lewe ręce, ale.. cóż, te kobiety starsze są. Nawet moja obecna Pani, mimo wszystkich swoich zalet, cienko gotuje. Cóż, może się nauczy. A może nie. W każdym razie, jak mawiali nasi dziadowie: "Żenić się trzeba nie z kobietami, które dobrze się jebią, a z tymi, które dobrze gotują. Ruchać będziesz kilka, kilkanaście lat, a żreć - przez całe życie." :P

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~tenesee ~tenesee
    ~tenesee
    Napisane 03 września 2013 - 20:40
    Yrkoon. Nie zwykłam krytykować ex partnerek i nie uważam , że mogłabym zastąpić którąkolwiek, jednak sądzę, że każdy człowiek posiada jakieś zalety zdając sobie jednocześnie sprawę, że ideałów potrafiących wszystko czego się od nich oczekuje - nie ma.:-( Ważną w związku kwestią jest "czytanie" potrzeb kochanej osoby i umiejętność pójścia na kompromis - tyczy to obu zaangażowanych stron . Najważniejsze, żeby nie czynić tego z westchnieniem a z uśmiechem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 05 września 2013 - 03:46
    Ważną kwestią w związku jest zawrzeć go z kimś kogo się lubi i z kim się milo spędza czas. W sensie - osobą, a nie z jej kasą czy wyglądem. I rozstać się, jak tylko tą osobę przestanie się lubić, a zanim się zacznie nienawidzić. Koniec końców: i tak wszystko wychodzi w praniu. Jak mawial mój znakomity przyjaciel: próbuj aż do skutku. Albo póki ci się nie odechce (poprawka moja). A słowo "kompromis" wywołuje u mnie odruch wymiotny. A to dlatego, że najczęściej używają go kobiety w znaczeniu "ty ustąp". Zadziwia mnie zresztą, że niemal każdy związek działa póki nie zostanie sformalizowany. Większość znanych mi mężczyzn mawia: gdyby nie dzieci, wspólny kredyt wzięty na jeszcze bankowe mieszkanie to bym się rozwiódł. A gdybym wiedział wcześniej, ze taka się stanie to bym się nigdy nie żenił". A i żadnemu wolnemu i w stosunkowo wygodnej sytuacji nie chce się żenić. Zabawne, że kobiety, jako masa płynąca korytem wyrytym przez feminizm i kolorowe poradniki zarżnęły małżeństwo. .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~tenesee ~tenesee
    ~tenesee
    Napisane 06 września 2013 - 23:59
    no właśnie tak się stało:-))

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy