Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Dialog między kobietą a mężczyzną - mission impossible ???

Rozpoczęte przez ~alutka, 14 paź 2013
  • avatar ~aga40 ~aga40
    ~aga40
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 11:56
    Delta,ja obserwując obecne czasy ,uświadomiłam sobie ,ze teraz na świecie panuje tylko ekshibicjonizm,na każdym kroku.Zaczynając od kolejki w sklepie a kończąc na sali sejmowej.Nie ma w tych czasach ani w ludziach jakiejś takiej tajemniczości,ciekawości,wszyscy biegną w jednym kierunku jak stado owiec za dupą i kasą.Wiesz co ,czasem jak widzę jakiegoś żula śpiącego na ławce albo w parku na trawce z reklamówka pod głową to im zazdroszczę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 13:58
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:
    ~besslein napisał:
    Przeszył mnie ekscytujący dreszcz na myśl, że pieszczę usta muskając brzegi Twojej filiżanki;)
    To co? Zagramy w grę mężczyzna - kobieta?;)
    moja częstotliwość: besslein@onet.eu



    besslein - myslalem, ze ja tu popelnilem akt ekshibicjonizmu duszy ale przyznam, ze mnie absolutnie zaskoczyles.. Chlopie, to publiczne forum!

    Definiuj to jak tylko umysł Ci pozwala. Dla mnie, trudnym do określenia jest stan użalania się za dziewoją w wieku jej mentalnego kształtowania.

    Zastanawiałeś się nad obecnością kobiet na męskim forum? Forum dla facetów po 40? Skoncentruj się nad treścią postów (czytanie między wierszami),a odnajdziesz tu wszystkie pierwiastki pragnień, skarg, wołania do świata, że w wieku 40+ mamy takie silne zapotrzebowanie na uczucia , jak w wieku kolonijnej niewinności. I wiesz, czuję się tak rzeźki, kiedy piszę z propozycją do nieznanej mi wciąż kobiety, że mam ochotę biegać i krzyczeć: Zakochałem sie! To są oznaki pokładów energii, których życzę wszystkim forumowiczom.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 13:58
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:
    ~besslein napisał:
    Przeszył mnie ekscytujący dreszcz na myśl, że pieszczę usta muskając brzegi Twojej filiżanki;)
    To co? Zagramy w grę mężczyzna - kobieta?;)
    moja częstotliwość: besslein@onet.eu



    besslein - myslalem, ze ja tu popelnilem akt ekshibicjonizmu duszy ale przyznam, ze mnie absolutnie zaskoczyles.. Chlopie, to publiczne forum!

    Definiuj to jak tylko umysł Ci pozwala. Dla mnie, trudnym do określenia jest stan użalania się za dziewoją w wieku jej mentalnego kształtowania.

    Zastanawiałeś się nad obecnością kobiet na męskim forum? Forum dla facetów po 40? Skoncentruj się nad treścią postów (czytanie między wierszami),a odnajdziesz tu wszystkie pierwiastki pragnień, skarg, wołania do świata, że w wieku 40+ mamy takie silne zapotrzebowanie na uczucia , jak w wieku kolonijnej niewinności. I wiesz, czuję się tak rzeźki, kiedy piszę z propozycją do nieznanej mi wciąż kobiety, że mam ochotę biegać i krzyczeć: Zakochałem sie! To są oznaki pokładów energii, których życzę wszystkim forumowiczom.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 14:13
    "Definiuj to jak tylko umysł Ci pozwala. Dla mnie, trudnym do określenia jest stan użalania się za dziewoją w wieku jej mentalnego kształtowania. "

    (...) Skoncentruj się nad treścią postów (czytanie między wierszami),a odnajdziesz tu wszystkie pierwiastki pragnień, skarg, wołania do świata, że w wieku 40+ mamy takie silne zapotrzebowanie na uczucia , jak w wieku kolonijnej niewinności. (...) Zakochałem sie!


    Odpowiedziales sobie sam, dlaczego zafascynowalem sie malolata i tak sie zaangazowalem..

    Co do ekshibicjonizmu, chodzilo mi o podany przez Ciebie Twoj adres mailowy na publicznym forum.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga42 ~aga42
    ~aga42
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 15:05
    hmmm..:) besslein.. no i właśnie..:) no i chyba napiszę do Ciebie.:) i zgadzam się z tym, że potrzebujemy tego tak bardzo, a może bardziej niż "w wieku kolonijnej niewinności"..
    udanego weekendu życzę wszystkim.:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 16:08
    ~besslein napisał:
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:
    ~besslein napisał:
    Przeszył mnie ekscytujący dreszcz na myśl, że pieszczę usta muskając brzegi Twojej filiżanki;)
    To co? Zagramy w grę mężczyzna - kobieta?;)
    moja częstotliwość: besslein@onet.eu



    besslein - myslalem, ze ja tu popelnilem akt ekshibicjonizmu duszy ale przyznam, ze mnie absolutnie zaskoczyles.. Chlopie, to publiczne forum!

    Definiuj to jak tylko umysł Ci pozwala. Dla mnie, trudnym do określenia jest stan użalania się za dziewoją w wieku jej mentalnego kształtowania.

    Zastanawiałeś się nad obecnością kobiet na męskim forum? Forum dla facetów po 40? Skoncentruj się nad treścią postów (czytanie między wierszami),a odnajdziesz tu wszystkie pierwiastki pragnień, skarg, wołania do świata, że w wieku 40+ mamy takie silne zapotrzebowanie na uczucia , jak w wieku kolonijnej niewinności. I wiesz, czuję się tak rzeźki, kiedy piszę z propozycją do nieznanej mi wciąż kobiety, że mam ochotę biegać i krzyczeć: Zakochałem sie! To są oznaki pokładów energii, których życzę wszystkim forumowiczom.


    Besslein, czy ja dobrze zrozumiałem, zakochałeś się właśnie w nieznanej Ci kobiecie po trzech jej wpisach na forum internetowym czy też nie dostrzegłem ironii?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 17:45
    Delta...
    Gdzie widzisz ironię? Daję szansę na miłość na forum kipiącym od stetryczałczałych komentarzy. Uruchamia się we mnie radość, kiedy dostaję odzew. Odnoszę jednak wrażenie , że wywołuje to biegunkę wśród obserwatorów. Czy nie dostrzegasz tłumów złaknionych nowego?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 17:55
    Delta...
    Chcesz mnie zlinczować pod pręgierzem w centrum miasta, za bezczelne podanie adresu mailowego? Nie gram regulaminowo na planszy życia, ale liczę się z konsekwencjami.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 17:59
    ~aga42 napisał:
    hmmm..:) besslein.. no i właśnie..:) no i chyba napiszę do Ciebie.:) i zgadzam się z tym, że potrzebujemy tego tak bardzo, a może bardziej niż "w wieku kolonijnej niewinności"..
    udanego weekendu życzę wszystkim.:)

    Don,t hesitate. I'll write you back;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 20:40
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:

    Poczytałam twoje stare posty i chce zapytać,zrozumieć.. Miałeś romans z przeciętną i ją zostawiłeś? A potem doszedłeś do wniosku że ją kochasz cierpisz? Żałujesz że ją zostawiłeś?
    Wiesz pytam bo znalazłam sie w podobnej sytuacji i wierzę że męszczyżni potrafią kochać i wybrac rodzine z konieczności. Ale gdyby tamta wróciła?


    @LUNA
    Obiecalem Ci, Ksiezyc, ze odpisze i czynie to nieniejszym. Nie wiem, jaka jest Twoja sytuacja i najprawdopodobniej jest zupelnie inna od mojego przypadku ale chcesz wiedziec, co czulem i nadal czuje - mialem ponad roczny romans z dziewczyna 21 lat mlodsza, zwiazek (o ile mozna to w ogóle tak nazwac), w którym bylem emocjonalnie i cielesnie blizej niz kiedykolwiek z moja zona. Lub tez inaczej: nie pamietam juz, jak to bylo byc tak blisko z moja malzonka. Czas, czesto pelen gniewu i swar (które przewazyly nad tymi wszystkimi dobrymi latami), braku cielesnosci, zrobil swoje. I nagle pojawia sie cos takiego...

    Mialem romans z przecietna dzieczyna, urody przecietnej, duszy szalonej i dzikiej i która zostawilem. Tzn. ona mnie zostawila, ja chcialem to ciagnac dalej (tak, ago czterdziesta, trafnie to zdiagnozowalas), co bylo niemozliwe bo panna chciala sobie ulozyc zycie. Zrobila wiec cut, bardzo brzydki. Jest teraz z jakims facetem i szczesliwa a ja cóz, powoli z tego wychodze. Choc minie jeszcze wiele czasu, az dojde do siebie.

    Ze ja kochalem? Jasne! Tylko, ze to bylo tylko w mojej glowie, reakcja chemiczna. Bo ludzie, ktorzy widzieli, co sie dzieje i mieli te mozliwosc, której im zazdroscilem, czyli oceny obiektywnej, tlukli mi do glowy, ze to zwykla przecietna dziewucha, ani specjalnie ladna, ani z jakas klasa i ze bede mial spore problemy przez nia. I tak sie stalo. Tylko, ze ja bylem na wszystko slepy.

    Nie jestem szalencem i rozsadek jednak zwyciezyl. Nie zostawilem rodziny i mego dziecka (które i tak przez te wszystkie awantury w domu po ujawnieniu sie mej panny zaczelo miec problemy w szkole - moja zona nie jest w stanie hamowac sie przy dziecku. Taka natura) a gdybym to zrobil i odszedl do tamtej, która byla we mnie wprawdzie wpatrzona jak w obraz (taaaa, meskie ego laskotane, kto tego nie lubi?), nie mialbym szans na prowadzenie takiego zycia jak dotychczas - inne pasje (ona wprawdzie nie miala zadnych), inne spojrzenie na swiat (dorobkiewiczowo-materialistyczne u niej, jak wole wolnosc od harowania na raty nowego bmw, kuchni, szafy do sypialni whatever i odmawiania sobie czegokolwiek z tego powodu). No i muzyka - dzielily nas swiaty. A jednak ten cholerny atawizm mnie do niej ciagnal....

    LUNA, pytasz, co by bylo, gdyby ona teraz wrócila. Wiesz, za duzo sie zlego stalo. Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki. Abstrahujac juz od tego, ze odsuwam od siebie mysli, ze ona jest juz w obcych lapach i jak pisal besslein, "obciaga innemu facetowi" (dla mezczyzn, bylych, jest to juz "no-go-area", rznieta i broczona cudzym nasieniem, brudna kobieta, dziwka, szmata etc. - ok, obiektywnie dziewczyna zyje swoje zycie, kopuluje ze swoim typem i niczego zlego nie robi ale sorry ale tak to sie odczuwa, gdy sie jest "bylym" i ja mam prawo tak to czuc. Podobnie jak moja zona o mnie, ago czterdziesta, wyprzedze Twoje mysli wzgl. Twój werbalny strzal mnie w pysk).

    Reasumujac, chcialbym zamknac juz ten rozdzial. Tu na forum tez. Ale czeka mnie jeszcze duzo mentalnych "going down in flames", zanim sie "wylecze". Niemniej dzieki wszystkim za hmm, wsparcie i tym, którzy odsylaja mnie do diabla (macie wprawdzie racje ale z wzajemnoscia).

    LUNA, widzisz, mezczyzni czasem tak reaguja w podobnym splocie okolicznosci. Gdy mi sie to przytrafilo, myslalem, ze jestem jedyny na swiecie z takim problemem ale jak widac nie. Nie pierwszy i nie ostatni. Nie ma na to lekarstwa. Trzeba przez to przejsc, isc na kolanach do swojej Canossy i czekac, az wpuszcza z powrotem do normalnego (?) zycia. Niektórych wpuszczaja i dostaja swoja second chance.

    Powodzenia w zyciu i love.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 20:51
    Dziękuję Ci bardzo nawet nie wiesz jak bardzo wytłumaczyłeś mi mój pewien problem
    i odebrałes nadzieje typu... kocha mnie to w końcu odejdzie od żony bo trochę zrozumiałam dlaczego tego nie robią...


    Delta-Echo-Sierra napisał:
    Nie jestem szalencem i rozsadek jednak zwyciezyl. Nie zostawilem rodziny i mego dziecka (które i tak przez te wszystkie awantury w domu po ujawnieniu sie mej panny zaczelo miec problemy w szkole - moja zona nie jest w stanie hamowac sie przy dziecku. Taka natura) a gdybym to zrobil i odszedl do tamtej, która byla we mnie wprawdzie wpatrzona jak w obraz (taaaa, meskie ego laskotane, kto tego nie lubi?), nie mialbym szans na prowadzenie takiego zycia jak dotychczas - inne pasje (ona wprawdzie nie miala zadnych), inne spojrzenie na swiat (dorobkiewiczowo-materialistyczne u niej, jak wole wolnosc od harowania na raty nowego bmw, kuchni, szafy do sypialni whatever i odmawiania sobie czegokolwiek z tego powodu). No i muzyka - dzielily nas swiaty.


    Tylko nie rozumiem jednego.. skoro ona Cię zostawiła dlaczego powiadomiła o waszym romansie żonę?
    Ale jak już pisałam jestem blondynką która niewiele ostatnio rozumie, Wraca ktoś do twojego życia po latach mówi że bardzo kocha że zawsze tęsknił a kiedy dajesz mu szanse to wraca do żony... ale nadal pisze jak bardzo kocha i tęskni. Chyba chce to ciągnąć dalej ale mając dwie kobiety? Nas nie dzielą światy a raczej wiele łączy ...zainteresowania charakter który tak go dzieli z żoną bo ma o niej dobre zdanie l ale różnice charakteru ich dzielą dzieci już dorosły i tak tego nie rozumiem.Ktoś powiedział że mężczyźni są prości... ja uważam że jesteście bardzo skomplikowani może to nas tak pociąga... a my jesteśmy naiwne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 12 kwietnia 2014 - 23:23
    Witam, czasem czytam Wasza dyskusję … czasem się pośmieję z Was. Ale dziś Wasza dyskusja sprowokowała mnie do napisania. Jestem singielką, 40+ ( mocno plus) , bez bagażu złych doświadczeń z mężczyznami. Ufam ludziom, mam dobre relacje zarówno z mężczyznami jak i z kobietami. Jestem samodzielną i samofinansująca się szczęśliwą Kobietą. Nie tak dawno, dwa lata temu miałam takie oto zdarzenie: przyjaźniłam się z pewnym mężczyzną, rozmawialiśmy o wszystkim, kilka razy w tygodniu razem piliśmy kawę, czasem bywaliśmy na razem na imprezach ( nie jako para, lecz jako wspólni znajomi). Do czasu, gdy ON wrócił z wczasów i zwyczajowo zaszedł na kawę. Przy powitaniu pocałował mnie i zaczęliśmy się całować… było bosko. Sytuacja rozwinęła się w tą właśnie stronę… w końcu wyładowaliśmy w łóżku. Oboje tego chcieliśmy. Wiedziałam, że jest żonaty ( 30 lat po ślubie) że ma chłodna atmosferę w domu. Czasem o tym rozmawialiśmy. Ogólnie wiele nas łączyło, lubiliśmy rozmawiać ze sobą, muzyka, sport.. wiele wspólnych zainteresowań. Jestem atrakcyjną kobietą, zawsze to podkreślał. Po 2 miesiącach dowiedziałam się, że mój przyjaciel od 15 lat ma kochankę. Spotykałam się z mężczyzną, który ma żonę i kochankę. Zerwałam z nim. Po roku zaprosił mnie na kawę, spotkałam się z nim dwa razy … relacja była bardzo bliska… Powiedziałam mu, że mogę być z nim tylko wtedy, gdy będę jedyna jego kobietą. Zniknął na kilka miesięcy, obecnie czasem go widuję, czasem wpada na kawę, rozmawiamy, ale do tematu naszej relacji nie wracamy… Gdzieś tam na dnie duszy mam żal do niego, sama nie wiem, o co… Trudno mi o nim zapomnieć ale też bez końca zadaje sobie pytanie – po jaką cholerę było niszczyć taka fajna znajomość?? Teraz już nie będzie tak jak przedtem…

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 12 kwietnia 2014 - 23:37
    ~Kobieta_40+ napisał:
    Witam, czasem czytam Wasza dyskusję … czasem się pośmieję z Was. Ale dziś Wasza dyskusja sprowokowała mnie do napisania. Jestem singielką, 40+ ( mocno plus) , bez bagażu złych doświadczeń z mężczyznami. Ufam ludziom, mam dobre relacje zarówno z mężczyznami jak i z kobietami. Jestem samodzielną i samofinansująca się szczęśliwą Kobietą. Nie tak dawno, dwa lata temu miałam takie oto zdarzenie: przyjaźniłam się z pewnym mężczyzną, rozmawialiśmy o wszystkim, kilka razy w tygodniu razem piliśmy kawę, czasem bywaliśmy na razem na imprezach ( nie jako para, lecz jako wspólni znajomi). Do czasu, gdy ON wrócił z wczasów i zwyczajowo zaszedł na kawę. Przy powitaniu pocałował mnie i zaczęliśmy się całować… było bosko. Sytuacja rozwinęła się w tą właśnie stronę… w końcu wyładowaliśmy w łóżku. Oboje tego chcieliśmy. Wiedziałam, że jest żonaty ( 30 lat po ślubie) że ma chłodna atmosferę w domu. Czasem o tym rozmawialiśmy. Ogólnie wiele nas łączyło, lubiliśmy rozmawiać ze sobą, muzyka, sport.. wiele wspólnych zainteresowań. Jestem atrakcyjną kobietą, zawsze to podkreślał. Po 2 miesiącach dowiedziałam się, że mój przyjaciel od 15 lat ma kochankę. Spotykałam się z mężczyzną, który ma żonę i kochankę. Zerwałam z nim. Po roku zaprosił mnie na kawę, spotkałam się z nim dwa razy … relacja była bardzo bliska… Powiedziałam mu, że mogę być z nim tylko wtedy, gdy będę jedyna jego kobietą. Zniknął na kilka miesięcy, obecnie czasem go widuję, czasem wpada na kawę, rozmawiamy, ale do tematu naszej relacji nie wracamy… Gdzieś tam na dnie duszy mam żal do niego, sama nie wiem, o co… Trudno mi o nim zapomnieć ale też bez końca zadaje sobie pytanie – po jaką cholerę było niszczyć taka fajna znajomość?? Teraz już nie będzie tak jak przedtem…


    A ja myślałam że moja sytuacja jest skomplikowana... ale kochanka 15 lat?..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 00:11
    ~aga42 napisał:
    dzień dobry.:)
    jesteśmy dwie: aga 40 i ja - aga42, zbieżność imion.:)
    besslein, słodziak z Ciebie.:) ale kawę może wypijmy w dwóch filiżankach.:) no proszę, a wydawało mi się to nieprawdopodobnie trudne, wręcz niemożliwe, to co proponował mi mój mąż, czyli "sama się zakochaj, zobaczysz jak to jest".:) ok, żarty na bok..
    Luna.. wiesz, co..? mam wrażenie, że możemy pomóc sobie nawzajem.. zrozumieć, a przynajmniej spróbować zrozumieć zachowania i mojego męża i tego, który pisze do Ciebie.. nie wiem tylko czy forum jest dobrym miejscem do prowadzenia dialogu między nami, bo czuję, że miałybyśmy sobie sporo do powiedzenia.. jakieś namiary na Ciebie.? jeśli zechcesz, to jak najbardziej podzielę się z Tobą niemal psychoterapią, która prowadziłam ze swoim mężem, i która pozwoliła mi popatrzeć na "jego związek" z rożnych stron..:) choćby to nie wiem jak głupio zabrzmiało, w sensiezemy popisac poza forum stwierdzenie 'jego związek", skoro jest ze mną od tylu lat.:) a odkąd zaczęłam pisać tutaj i widzę jak szybko potrafi rozwinąć się coś z niczego, rozumiem go chyba jeszcze bardziej.:)( z nadzieją, że on też zrozumie kiedyś mnie.:) jednak słowo pisane ma zdecydowanie większą siłę rażenia niż mówione.:) hmmm.. no i zastanawiam się..:) napisać do Ciebie, besslein, czy nie.?:) wszystko zależy od chwili.:)


    AGO 42
    Ok możemy popisać po za forum. Bardzo chciałabym zrozumieć...
    luna.7777@o2.pl mój mail

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 13:57
    Kochanka od piętnastu lat? Wyjątkowo cierpliwa osobowość, a przy tym niezależna i nie stawiająca twardych warunków: tylko ja, i nikt inny. Kobieta, która przyjęła rolę kochanki, nie żądając w zamian ofiar. Egzotyczne, godne podziwu zachowanie w środowisku ludzkim. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że celebrują 20 rocznicę tej głębokiej relacji.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 14:10
    ~besslein napisał:
    Kochanka od piętnastu lat? Wyjątkowo cierpliwa osobowość, a przy tym niezależna i nie stawiająca twardych warunków: tylko ja, i nikt inny. Kobieta, która przyjęła rolę kochanki, nie żądając w zamian ofiar. Egzotyczne, godne podziwu zachowanie w środowisku ludzkim. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że celebrują 20 rocznicę tej głębokiej relacji.


    Bardzo ciekawy punkt widzenia...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 19:01
    ~besslein napisał:
    Kochanka od piętnastu lat? Wyjątkowo cierpliwa osobowość, a przy tym niezależna i nie stawiająca twardych warunków: tylko ja, i nikt inny. Kobieta, która przyjęła rolę kochanki, nie żądając w zamian ofiar. Egzotyczne, godne podziwu zachowanie w środowisku ludzkim. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że celebrują 20 rocznicę tej głębokiej relacji.

    Pewnie tak to się zakończy ... Myślę czasem o tym co było. Jak mogłam nie zauważyć, że byłam tylko kolejna kobietą, z która się zabawił. Jestem raczej ostrożna, a ta sytuacja pokazała mi, że nie znam siebie tak do końca. Dla mnie relacja, w której nie byłabym jedyną i najważniejszą kobietą dla mojego mężczyzny traci sens... Czy ja mam zbyt wygórowane oczekiwania?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta:40+ ~Kobieta:40+
    ~Kobieta:40+
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 20:28
    Tyle tylko, ze mam podobnie jak DELTA
    Minęło tyle czasu, a ja nie mogę zapomnieć o nim. Kocham Go, ale nigdy nie zgodzę się na bycie drugą. Czyżby to mogło trwać tyle czasu? Żyję swoim życiem, pracuję ... ale nie jestem w stanie zawiązać żadnej nowej znajomości. Martwię się, że tak mi pozostanie ;(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga40 ~aga40
    ~aga40
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 20:42
    ~Kobieta:40+ napisał:
    Tyle tylko, ze mam podobnie jak DELTA
    Minęło tyle czasu, a ja nie mogę zapomnieć o nim. Kocham Go, ale nigdy nie zgodzę się na bycie drugą. Czyżby to mogło trwać tyle czasu? Żyję swoim życiem, pracuję ... ale nie jestem w stanie zawiązać żadnej nowej znajomości. Martwię się, że tak mi pozostanie ;(

    Chyba trzecią ,jak dobrze przeczytałam twój tekst.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 21:19
    ~Kobieta:40+ napisał:
    Tyle tylko, ze mam podobnie jak DELTA
    Minęło tyle czasu, a ja nie mogę zapomnieć o nim. Kocham Go, ale nigdy nie zgodzę się na bycie drugą. Czyżby to mogło trwać tyle czasu? Żyję swoim życiem, pracuję ... ale nie jestem w stanie zawiązać żadnej nowej znajomości. Martwię się, że tak mi pozostanie ;(



    Chyba Cie zmartwię i troszkę sie otworzę ale pan o którym pisałam że pojawił się ponownie w moim życiu za pierwszym razem pozostał na lata... a kiedy mi się udało poukładać życie i związać sie z kimś... byłam pewna że kocham...byłam szczęśliwa... a on zjawił się ponownie i tak namieszał przez pół roku że okazało się że to co do niego czułam nadal jest we mnie i nadal to najsilniejsze uczucie... a minęło kilkanaście lat...ale tą drugą też nie będę mimo to on nie daje za wygraną a serce krwawi...
    POCIESZAJĄCE???

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy