Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Dialog między kobietą a mężczyzną - mission impossible ???

Rozpoczęte przez ~alutka, 14 paź 2013
  • avatar ~aga42 ~aga42
    ~aga42
    Napisane 07 kwietnia 2014 - 15:24
    "Troche dziwne ,,,jak bym cię znała bo ja też jestem taką koleżanką z przed lat... i też nie rozumiem dlaczego on nie chce ze mnie zrezygnować mimo iz prosiłam. A on w taki właśnie sposób do mnie pisze... jakby mnie potrzebował i nie rozumiem jak żona może to tolerować? Jak kocha żone to na jej prośbe powinien chyba przestać ?"
    widzisz Luna.. to chyba jest tak.:) że mój mąż skupia się na tym czego on chce, a jakoś mało go interesuje czego ja.. fajnie napisałaś "jak kocha żonę, to na jej prośbę powinien chyba przestać ?" też tak uważałam.. chyba przestać, czy chyba kocha.?:) bo chyba o to chodzi głównie chodzi.:) nie wiem czy mnie kocha, czy ze mną tylko jest.. i raczej się nie dowiem, a ciągle nie mam odwagi, żeby postawić sprawę na ostrzu noża.:) ale ta "niewiedza" jest bardziej męcząca, niż bycie samej.. chyba.:) masz rację.. dziwne to wszystko.:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 07 kwietnia 2014 - 16:29
    Aga42
    Medycyna nie zna lekarstwa na oziębłość i telewizyjne zatwardzenie. Dotarliście do etapu zobojętnienia, w którym gęsty dym przeszkadza partnerskiej widoczności, a uformowane przez lata nawyki i współzależności skutecznie blokują odważne posunięcia.
    Chciałbym, abyś była dla siebie w centrum uwagi i uruchomiła proces planowania indywidualnej przyszłości, takiej bez niedziel w zimnym blasku telewizyjnej papki.
    Ot, zdrowy kontrolowany egoizm, gdzie jest miejsce na kolory, jakich obecny partner nie dostrzega.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 08 kwietnia 2014 - 16:54
    ~besslein napisał:
    Aga42
    zapytaj jej wprost czy ma plany wobec Twojego męża. To powinno schłodzić jej pragnienia. Z drugiej strony, imponujesz mi wyrozumiałością do męża. Fascynujące są wasze doświadczenia. Mam na myśli Ciebie , Romę, Miłośc...


    Fascynujace? ...... Życie besslein , życie pisze takie scenariusze .


    Pewnie większość sie ze mną zgodzi , mądrze radzisz .
    Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 08 kwietnia 2014 - 18:57
    Roma
    Życie pisze scenariusze a ludzie przyjmują role. Sami komplikujemy egzystencję poszukując rozrywki i zaspokojeń, a molestujące nas reklamami i beznadziejną treścią media ten proces potęgują. Czymże jest Fejsbuk? Toż to czysta fotograficzna orgia, z której narodziło się tysiące zdrad konsekwentnie prowadząc do ludzkich dramatów. Wszystko jest wynikiem bezmyślnego pędu za szmirą, serwowaną wprost z warsztatów dizajnerskich. Człowiek jest rzeźbiony zewnętrzną presją, ale dłutem jest brak silnej woli.
    Od pewnego czasu kieruję życie w stronę minimalizmu. Dotyczy to także relacji międzyludzkich. Redukcja tzw. przyjaciół ma zaskakująco pozytywne efekty.

    Teraz czas na herbatę...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga42 ~aga42
    ~aga42
    Napisane 09 kwietnia 2014 - 08:30
    zgadzam się z Tobą, Roma.:) że życie pisze zaskakujące scenariusze.:) czasem tak bardzo, że gdyby to nie było prawdziwe życie, pomyślałabym, że śnię przez jego większość.. Zastanawiałam się czasem skąd tak dziwne zwroty akcji w niektórych filmach, odpowiedź jest prosta - z życia.:) nie zapytałam do tej pory i raczej nie zapytam "koleżanki" mojego męża o co jej chodzi.. przypuszczam, że o to co większości, o uczucie.. Powiedziałam kiedyś od mojego męża, żeby uważał na to co pisze, bo może albo zawrócić jej w głowie (tym bardziej, że jest sama i napisała do niego, że nigdy nie była w nikim tak zakochana jak w nim:), albo co gorsza ją zranić.. myślę, że posłuchał, tyle, że nie brał pod uwagę tego, że rani mnie.. tak, dokładnie to radziłam, dlatego, że powtarzał, że to tylko znajoma, z którą chce mieć kontakt.. bez przesady, ma się kontakty z rożnymi osobami, więc skoro to miał być kontakt "czysty, przyjacielski", to nie powinien był pisać do niej w ten sposób.. twierdził, że faktycznie, kilka razy trochę przesadził, a w końcu powiedział, że "sprawy wymknęły się spod kontroli", co zresztą było widać.. dlatego się min.spotkali, żeby pogadać jak znajomi i żeby "wyprostować" niedopowiedzenia lub nadinterpretację sms-ów.. i wszystko było niby ok.. mimo tego, że teraz, jak mówi mój mąż, jest czysta znajomość, kontakt od czasu do czasu, to między nami nie jest jak dawniej.. jest normalnie.. zbyt normalnie.. moje prośby o spędzenie czasu razem są traktowane jak zamach na jego prywatność.:) bo w tym czasie można zrobić wiele ważniejszych i pilniejszych spraw.:) w skrócie, nie ma co go tracić na mnie.. i to jest chyba dla mnie najbardziej upokarzające.. tak, chyba takie.. dlatego, że wiem, że czas dla niej miał nawet w środku nocy, oczywiście mówię o pisaniu, ale to tez jest poświęcanie czasu, uwagi, zainteresowanie.. mój mąż uważa, że skoro się z nią nie przespał, nic się nie stało.. ja mam odmienne zdanie.. aj, życie, życie.. no nic.. mam dobrą kawę, ktoś ma chęć.?:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 09 kwietnia 2014 - 22:39
    Wiesz Aga, ta kawa jest kusząca... Jednak rodzi się pytanie: Czy masz na tyle odwagi aby ją wspólnie wypić?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 09 kwietnia 2014 - 23:35
    ~aga42 napisał:
    "Troche dziwne ,,,jak bym cię znała bo ja też jestem taką koleżanką z przed lat... i też nie rozumiem dlaczego on nie chce ze mnie zrezygnować mimo iz prosiłam. A on w taki właśnie sposób do mnie pisze... jakby mnie potrzebował i nie rozumiem jak żona może to tolerować? Jak kocha żone to na jej prośbe powinien chyba przestać ?"
    widzisz Luna.. to chyba jest tak.:) że mój mąż skupia się na tym czego on chce, a jakoś mało go interesuje czego ja.. fajnie napisałaś "jak kocha żonę, to na jej prośbę powinien chyba przestać ?" też tak uważałam.. chyba przestać, czy chyba kocha.?:) bo chyba o to chodzi głównie chodzi.:) nie wiem czy mnie kocha, czy ze mną tylko jest.. i raczej się nie dowiem, a ciągle nie mam odwagi, żeby postawić sprawę na ostrzu noża.:) ale ta "niewiedza" jest bardziej męcząca, niż bycie samej.. chyba.:) masz rację.. dziwne to wszystko.:)



    Ja chyba wolałabym najgorsza prawdę niż taką huśtawkę tyle że prawdy może ci nigdy nie powiedzieć jeśli chce zostać.Tylko dlaczego chce zostać? Może to było chwilowe zauroczenie i uwaza że nie warto? może się zastanawia, kalkuluje?
    a może naprawdę Cie kocha.

    Facet który wrócił do mojego życia tak samo sie zachowywał ale po awanturach żony w końcu sami się SMS-em pokłóciliśmy bo tak do końca nie wiem czego on oczekuje... otwarcie pisze że mnie nadal kocha a jest z żoną.Nie potrafię tego zrozumieć. Za tępa blondynka ze mnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga42 ~aga42
    ~aga42
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 08:59
    dzień dobry.:)
    the point is, Luna.:) nic dodać nic ująć.. ta huśtawka mnie dobija, dlaczego chce zostać, a raczej ciągle jest.? ostatnio otwarcie mi powiedział, że dlatego, że nie widzi powodu, dla którego ma odejść, że jemu nie przeszkadza to, co jest teraz między nami.:) dziś traktuję to z lekkim uśmiechem, ale wtedy mnie zatkało.. myślę, że to było taki zauroczenie, powrót do przeszłości bez nadziei na przyszłość, po prostu bujanie w słodkich chwilach w czasie tzw. zwykłego życia.:) trudno mi to nazwać zdrowym egoizmem, raczej egocentryzmem.. wkurza mnie taka zabawa, czy ją też, tego nie wiem.. może tyle jej starczy, że popiszą ze sobą, pogadają..? ok, nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie fakt, że przez takie rozmowy z nią i wracanie do przeszłości, po prostu nie widzi, że jestem obok ja.. czasem reflektuje się, że faktycznie, nie poświęca mi czasu, prawie go razem nie spędzamy (poza wyjazdami na zakupy, lub "załatwić" sprawy niezbędne), wtedy słyszę, że tego żałuje, że chciałby żebyśmy mieli dla siebie go trochę więcej, a jak pojawia się jakaś ku temu okazja, wtedy staje się coś, co skutecznie przeszkadza, żeby jednak dziś pobyć chwilę razem.. i tak jest od dawna.. jego ulubionym słowem stało się słowo "chciałbym".. "chciałbym na nowo się w tobie zakochać, chciałbym kupować tobie kwiaty, chciałbym tylko z tobą wyjechać".. wcześniej to na mnie jeszcze działało i naprawdę w to wierzyłam, mało tego, cieszyłam się, że takie zmiany zachodzą w moim mężu..:) i że teraz, że po tym całym zamieszaniu uczuciowym, że zrozumiał i że teraz mój czas..:) a guzik.:) jeszcze nie.. kiedy nie doczekawszy się niczego, pytałam, co się stało, że tym razem nic nie wyszło, słyszałam, że muszę dać mu jeszcze trochę czasu.. hmmmm.. dwa lata, to mało..?:) w sumie tyle czasu minęło, odkąd się o tym dowiedziałam, a później okazało się, że trwa to trochę dłużej.. a teraz to chyba w ogóle żal, że się dowiedziałam i mu przechodzi..:) wiecie co.? można zwariować..:) albo wypić dobrą kawę w dobrym towarzystwie, prawda besslein.?:) z dziką ochotą bym wypiła.:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 15:41
    Przeszył mnie ekscytujący dreszcz na myśl, że pieszczę usta muskając brzegi Twojej filiżanki;)
    To co? Zagramy w grę mężczyzna - kobieta?;)
    moja częstotliwość: besslein@onet.eu

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga40 ~aga40
    ~aga40
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 16:21
    No i jakże szybko idzie ku pocieszeniu duszy i ciała. Ach te życiowe scenariusze. Życzę gorącej kawy w takim razie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 16:56
    ~aga40 napisał:
    No i jakże szybko idzie ku pocieszeniu duszy i ciała. Ach te życiowe scenariusze. Życzę gorącej kawy w takim razie.

    Po Twojej opowieści.. Aga 40 czy 42 bo nie wiem czy to jedna osoba? .jeszcze mniej rozumiem mężczyzn.
    I podoba mi się jak iskrzy na forum...ale pamiętaj... ~besslein jest niestety żonaty... zakochany w laseczce z przeszłości...to taki czarny żart ... ale powodzenia i smacznej kawy.
    I proszę Cie jak Twój mąż jeszcze się wypowie to napisz bo na prawdę ich nie rozumiem a chciałabym choć troszkę. Chciałaby wiedzieć dlaczego ktos z mojej przeszłości... kiedyś bardzo ważny dla mnie... pisze do mnie chce mieć kontakt i być z żoną?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 18:40
    ~aga40 napisał:
    No i jakże szybko idzie ku pocieszeniu duszy i ciała. Ach te życiowe scenariusze. Życzę gorącej kawy w takim razie.

    Spodziewałaś się słuchacza odpornego na kobiecość? Zaczynam rozumieć postawę Twojego męża...

    Luna
    Rozbawiłaś mnie zniekształceniem faktów i wyobraźnią, jakiej nie powstydziłyby się służby bezpieczeństwa PRL. I ta kłująca w oczy kobieca zazdroś.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 18:40
    ~aga40 napisał:
    No i jakże szybko idzie ku pocieszeniu duszy i ciała. Ach te życiowe scenariusze. Życzę gorącej kawy w takim razie.

    Spodziewałaś się słuchacza odpornego na kobiecość? Zaczynam rozumieć postawę Twojego męża...

    Luna
    Rozbawiłaś mnie zniekształceniem faktów i wyobraźnią, jakiej nie powstydziłyby się służby bezpieczeństwa PRL. I ta kłująca w oczy kobieca zazdroś.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 19:01
    ~besslein napisał:
    ~aga40 napisał:
    No i jakże szybko idzie ku pocieszeniu duszy i ciała. Ach te życiowe scenariusze. Życzę gorącej kawy w takim razie.

    Spodziewałaś się słuchacza odpornego na kobiecość? Zaczynam rozumieć postawę Twojego męża...

    Lunasci.
    Rozbawiłaś mnie zniekształceniem faktów i wyobraźnią, jakiej nie powstydziłyby się służby bezpieczeństwa PRL. I ta kłująca w oczy kobieca zazdroś.



    Nie ma tu niestety kobiecej zazdrości. Przyglądam sie tylko waszej relacji ... i jak pisałam podoba mi się ot co...
    Wiesz ja ostatnio jestem czysta blondynka i wiele nie rozumiem ... zwłaszcza Was mężczyzn więc się nie przejmuj.Ale zapewniam że nie ma tu krzty zazdrości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga40 ~aga40
    ~aga40
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 21:11
    besslein ja niczego się po tobie nie spodziewałam, no ale jeżeli tak bardzo rozumiesz mojego męża to wytlumacz mi dlaczego nie odszedł do żadnej z tych kobiet i nadal tkwi przy mnie? Jak pisałam wcześniej to ja rozwazam odejście, pomimo że w tym roku będziemy obchodzić 28 rocznicę ślubu, coś tak obciachowego w obecnych czasach.
    Luna , aga42 to nie jest aga40 , prosze nas nie mylić

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 22:50
    ~aga40 napisał:
    besslein ja niczego się po tobie nie spodziewałam, no ale jeżeli tak bardzo rozumiesz mojego męża to wytlumacz mi dlaczego nie odszedł do żadnej z tych kobiet i nadal tkwi przy mnie? Jak pisałam wcześniej to ja rozwazam odejście, pomimo że w tym roku będziemy obchodzić 28 rocznicę ślubu, coś tak obciachowego w obecnych czasach.
    Luna , aga42 to nie jest aga40 , prosze nas nie mylić



    Dzieki teraz mam jasność bo coś mi się nie zgadzało... a was po prostu jest dwie... a raczej 3 bo żona pana który do mnie pisze też Aga...

    Sama chciałabym usłyszeć w przenośni oczywiście z ust mężczyzny dlaczego oni nie odchodzą ...? Dobranoc

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~besslein ~besslein
    ~besslein
    Napisane 10 kwietnia 2014 - 22:58
    Aga40
    Przepraszam. Nie miałem intencji zranić Ciebie. To nieporozumienie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga42 ~aga42
    ~aga42
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 09:30
    dzień dobry.:)
    jesteśmy dwie: aga 40 i ja - aga42, zbieżność imion.:)
    besslein, słodziak z Ciebie.:) ale kawę może wypijmy w dwóch filiżankach.:) no proszę, a wydawało mi się to nieprawdopodobnie trudne, wręcz niemożliwe, to co proponował mi mój mąż, czyli "sama się zakochaj, zobaczysz jak to jest".:) ok, żarty na bok..
    Luna.. wiesz, co..? mam wrażenie, że możemy pomóc sobie nawzajem.. zrozumieć, a przynajmniej spróbować zrozumieć zachowania i mojego męża i tego, który pisze do Ciebie.. nie wiem tylko czy forum jest dobrym miejscem do prowadzenia dialogu między nami, bo czuję, że miałybyśmy sobie sporo do powiedzenia.. jakieś namiary na Ciebie.? jeśli zechcesz, to jak najbardziej podzielę się z Tobą niemal psychoterapią, która prowadziłam ze swoim mężem, i która pozwoliła mi popatrzeć na "jego związek" z rożnych stron..:) choćby to nie wiem jak głupio zabrzmiało, w sensie stwierdzenie 'jego związek", skoro jest ze mną od tylu lat.:) a odkąd zaczęłam pisać tutaj i widzę jak szybko potrafi rozwinąć się coś z niczego, rozumiem go chyba jeszcze bardziej.:)( z nadzieją, że on też zrozumie kiedyś mnie.:) jednak słowo pisane ma zdecydowanie większą siłę rażenia niż mówione.:) hmmm.. no i zastanawiam się..:) napisać do Ciebie, besslein, czy nie.?:) wszystko zależy od chwili.:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 11:19
    ~besslein napisał:
    Przeszył mnie ekscytujący dreszcz na myśl, że pieszczę usta muskając brzegi Twojej filiżanki;)
    To co? Zagramy w grę mężczyzna - kobieta?;)
    moja częstotliwość: besslein@onet.eu



    besslein - myslalem, ze ja tu popelnilem akt ekshibicjonizmu duszy ale przyznam, ze mnie absolutnie zaskoczyles.. Chlopie, to publiczne forum!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 11 kwietnia 2014 - 11:54

    Poczytałam twoje stare posty i chce zapytać,zrozumieć.. Miałeś romans z przeciętną i ją zostawiłeś? A potem doszedłeś do wniosku że ją kochasz cierpisz? Żałujesz że ją zostawiłeś?
    Wiesz pytam bo znalazłam sie w podobnej sytuacji i wierzę że męszczyżni potrafią kochać i wybrac rodzine z konieczności. Ale gdyby tamta wróciła?

    @LUNA
    Obiecalem Ci, Ksiezyc, ze odpisze i czynie to nieniejszym. Nie wiem, jaka jest Twoja sytuacja i najprawdopodobniej jest zupelnie inna od mojego przypadku ale chcesz wiedziec, co czulem i nadal czuje - mialem ponad roczny romans z dziewczyna 21 lat mlodsza, zwiazek (o ile mozna to w ogóle tak nazwac), w którym bylem emocjonalnie i cielesnie blizej niz kiedykolwiek z moja zona. Lub tez inaczej: nie pamietam juz, jak to bylo byc tak blisko z moja malzonka. Czas, czesto pelen gniewu i swar (które przewazyly nad tymi wszystkimi dobrymi latami), braku cielesnosci, zrobil swoje. I nagle pojawia sie cos takiego...

    Mialem romans z przecietna dzieczyna, urody przecietnej, duszy szalonej i dzikiej i która zostawilem. Tzn. ona mnie zostawila, ja chcialem to ciagnac dalej (tak, ago czterdziesta, trafnie to zdiagnozowalas), co bylo niemozliwe bo panna chciala sobie ulozyc zycie. Zrobila wiec cut, bardzo brzydki. Jest teraz z jakims facetem i szczesliwa a ja cóz, powoli z tego wychodze. Choc minie jeszcze wiele czasu, az dojde do siebie.

    Ze ja kochalem? Jasne! Tylko, ze to bylo tylko w mojej glowie, reakcja chemiczna. Bo ludzie, ktorzy widzieli, co sie dzieje i mieli te mozliwosc, której im zazdroscilem, czyli oceny obiektywnej, tlukli mi do glowy, ze to zwykla przecietna dziewucha, ani specjalnie ladna, ani z jakas klasa i ze bede mial spore problemy przez nia. I tak sie stalo. Tylko, ze ja bylem na wszystko slepy.

    Nie jestem szalencem i rozsadek jednak zwyciezyl. Nie zostawilem rodziny i mego dziecka (które i tak przez te wszystkie awantury w domu po ujawnieniu sie mej panny zaczelo miec problemy w szkole - moja zona nie jest w stanie hamowac sie przy dziecku. Taka natura) a gdybym to zrobil i odszedl do tamtej, która byla we mnie wprawdzie wpatrzona jak w obraz (taaaa, meskie ego laskotane, kto tego nie lubi?), nie mialbym szans na prowadzenie takiego zycia jak dotychczas - inne pasje (ona wprawdzie nie miala zadnych), inne spojrzenie na swiat (dorobkiewiczowo-materialistyczne u niej, jak wole wolnosc od harowania na raty nowego bmw, kuchni, szafy do sypialni whatever i odmawiania sobie czegokolwiek z tego powodu). No i muzyka - dzielily nas swiaty. A jednak ten cholerny atawizm mnie do niej ciagnal....

    LUNA, pytasz, co by bylo, gdyby ona teraz wrócila. Wiesz, za duzo sie zlego stalo. Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki. Abstrahujac juz od tego, ze odsuwam od siebie mysli, ze ona jest juz w obcych lapach i jak pisal besslein, "obciaga innemu facetowi" (dla mezczyzn, bylych, jest to juz "no-go-area", rznieta i broczona cudzym nasieniem, brudna kobieta, dziwka, szmata etc. - ok, obiektywnie dziewczyna zyje swoje zycie, kopuluje ze swoim typem i niczego zlego nie robi ale sorry ale tak to sie odczuwa, gdy sie jest "bylym" i ja mam prawo tak to czuc. Podobnie jak moja zona o mnie, ago czterdziesta, wyprzedze Twoje mysli wzgl. Twój werbalny strzal mnie w pysk).

    Reasumujac, chcialbym zamknac juz ten rozdzial. Tu na forum tez. Ale czeka mnie jeszcze duzo mentalnych "going down in flames", zanim sie "wylecze". Niemniej dzieki wszystkim za hmm, wsparcie i tym, którzy odsylaja mnie do diabla (macie wprawdzie racje ale z wzajemnoscia).

    LUNA, widzisz, mezczyzni czasem tak reaguja w podobnym splocie okolicznosci. Gdy mi sie to przytrafilo, myslalem, ze jestem jedyny na swiecie z takim problemem ale jak widac nie. Nie pierwszy i nie ostatni. Nie ma na to lekarstwa. Trzeba przez to przejsc, isc na kolanach do swojej Canossy i czekac, az wpuszcza z powrotem do normalnego (?) zycia. Niektórych wpuszczaja i dostaja swoja second chance.

    Powodzenia w zyciu i love.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy