Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Czy to romans, czy on się tylko mną bawi?

Rozpoczęte przez ~Angela, 30 wrz 2016
  • avatar ~Angela ~Angela
    ~Angela
    Napisane 30 września 2016 - 11:41
    Mam 35 lat. Jestem mężatką, mam dziecko. On jest żonaty,ma dzieci. Ja nie jestem w swoim związku szczęśliwa, wydaje mi się, że on jest.
    Poznaliśmy się na studiach. Zakochaliśmy się, byliśmy sobie bliscy... ale nie tak bliscy jakbym chciała. Jego znajomi chyba mnie nie akceptowali, wyglądałam jak dziecko - jestem od niego 5 lat młodsza. Byliśmy razem jakiś rok, może nieco dłużej. Potem on poznał swoją przyszłą żonę. Szybko się z nią ożenił, urodziło mu się dziecko.
    W dniu swojego wieczoru kawalerskiego wydzwaniał do mnie całą noc, chciał się spotkać. Mimo wielkich chęci nie wyszłam do niego. Bardzo mnie bolało,że wybrał na swoją żonę inną. Nie zerwaliśmy jednak kontaktu. Widywaliśmy się. Zawsze kończyło się chociaż na jakiejś próbie pocałunku z jego strony. Potem za mąż wyszłam ja. Kontakt nadal był, nadal próbowała ja go odpychałam , bo nie chciałam ranić jego żony, a może swojego męża? Nieistotne. Po jakimś czasie kontakt się urwał , by 3 lata temu móc wybuchnąć ze zdwojoną siłą. Tym razem dochodziło do poważnego flirtu, dotyku, przytuleń, spacerów. Nie było seksu i nie ma do tej pory. Każde nasze spotkanie prowadzi do śmielszych pieszczot. wszystkie były na trzeźwo, wszystkie były do siebie podobne. Wielokrotnie pytałam co czuje, dlaczego to robi. On mówi,że bardzo mnie lubi, że robi to z sympatii.... W stanie upojenia wysyła mi smsy, przesyła wirtualne buziaki... Całkiem nie dawno spotkaliśmy się przypadkowo na mieście. Ja pod wpływem alkoholu i on też. Padliśmy sobie w ramiona. Uwolniłam się. Pocałunkami wyraziłam wszystko co mogłam... dotarło do mnie, że chyba zaczęłam się angażować. Poczułam motyle w brzuchu.Jak zwykle po takim zbliżeniu zapadła cisza. Milczy on,milczę ja. Kto się pierwszy odezwie nie wiem. Czasem czuję się jak rzecz, zabawka. Chcę wiedzieć, co on może czuć. Kim dla niego jestem? Boję się przyznać przed samą sobą, że nikim.
    Musiałam to wyrzucić z siebie. Nie mogę już milczeć. Co mam robić?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Po40 ~Po40
    ~Po40
    Napisane 30 września 2016 - 14:23
    W Twojej opowieci jest sporo luk. Oczywiście, forum to nie jest miejsce, gdzie należy pisać (o ile w ogóle "należy" pisać) wszystko dokładnie o swoim życiu. Zwłaszcza, jeśli jest się osobą wrażliwą. Ale jeżeli luki wynikają z tego, jak całą historię chcesz pamiętać, to możliwe bardzo, że w tych lukach kryje się część odpowiedzi. Może warto zastanowić się, dlaczego losy potoczyły się wtedy tak a nie inaczej. Np. w samym fakcie braku akceptacji przez grono jego przyjaciół nie kryje się nic. Za to na pewno kryje się coś w nastawieniu każdego z was do tego faktu i wynikających z tego nastawienia czynów, słów, decyzji... Coś, co konkretnie mówi o Tobie, o nim, o ewntualności istnienia "was". Przypominając sobie i mówiąc sobie samej szczerze, bez przemilczeń i oszukiwań siebie, jak było - masz szansę dostrzec plusy i minusy i się do nich odnieść. Dlaczego wtedy nie wyszło i dlaczego uważasz, że teraz by mogło?
    Z kolei gdy piszesz, że jesteś w swoim małżeństwie nieszczęśliwa - potrafisz sobie odpowiedzieć szczerze co dokładnie to znaczy? Czym dla Ciebie jest szczęście, co Tobie je daje, czego Tobie do niego brak? Jakie emocje towarzyszą Twojemu stanowi, gdy czujesz się nieszczęśliwa, jakie - gdy szczęśliwa? Potrafisz swoje emocje nazwać? Potrafisz o nich uczciwie sobie powiedzieć?
    Piszesz, że poczułaś motyle w brzuchu i że chyba zaczęłaś się angażować.
    Z całej opowieści wynika jednak, że zaczęłaś się angażować już dużo wcześniej. Flirt, dotyk, pieszczoty... Nigdzie nie jest powiedziane, że zaangażowanie zaczyna się dopiero wtedy, gdy dochodzi do seksu. Kobiety powinny to chyba rozumieć lepiej niż faceci, skoro u kobiet możliwe jest poczucie bycia zdradzoną emocjonalnie.
    Z boku wygląda to tak, jakbyście oboje sobie cały czas coś obiecywali, liczyli nawzajem na umiejętność czytania w myślach, żyli wyłącznie wyobrażeniem i to wyobrażenie zaklinali w rzeczywistość. Być może to kwestia delikatności i wrażliwości. Ale ta sama wrażliwość może być przyczyną Twojego braku poczucia szczęścia w obecnym małżeństwie. Bo nie chcesz zranić męża? Może liczysz na to, że Twój mąż zna Twoje myśli, pragnienia, choć nigdy o nich nie mówisz?
    Wracając jednak do Twojej relacji z "tym drugim": Myślę, że doskonale czujesz, że odpowiedź na pytanie o to, czego on chce, dostaniesz jedynie uczciwie go o to pytając. Sama też musisz być wtedy uczciwa. Musisz usłyszeć to, co naprawdę mówi, a nie to, co chcesz usłyszeć. Więc najpeirw może musisz sobie sama odpowiedzieć: czego właściwie ty oczekujesz? Od sytuacji, od siebie samej, od niego. Również w stosunku do Twojego obecnego i jego obecnego małżeństwa.

    Piszę to dlatego, że odnoszę wrażenie, że bardzo nie chcesz dopuścić się zdrady, lub też raczej nie chcesz popełnić błędu, którego będziesz żałować. Myślisz, zastanawiasz się, szukasz pewności, jakichś podstaw. Więc daj może przede wszytkim czas sobie. By lepiej siebie poznać i zrozumieć czego chcesz.

    A już tak bardziej na luzie, ale chyba mimo wszystko wprost:
    Jeśli w opisanych sytaucjach spotkań facet mówi wyłącznie coś ogólnikowo o lubieniu Ciebie czy sympatii, to albo traktuje Cię trochę jednak jak niedojrzałą i głupiutką, albo sam jest mocno niedojrzały. Z sympatii czy też "bo cię lubię" można zaprosić kobietę na kawę czy pomóc jej wnieść zakupy. Ale nie pieścić, zwłaszcza, gdy jest czyjąś żoną :) Sorry, ale to wręcz trochę pedofilskie wytłumaczenie.

    Skup się przede wszystkim na sobie, lecz na pewno nie na tym, czego on chce. Nastawienie na spełnianie wyłącznie czyichś oczekiwań nie jest drogą do własnego szczęścia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Angela ~Angela
    ~Angela
    Napisane 30 września 2016 - 15:07
    Z mężem nie rozmawiamy prawie o niczym. Jest wspólny dom, dziecko i codzienne kłótnie o wszystko. To nie zwykła rutyna małżeńska. Nie mam poczucia bliskości i bezpieczeństwa. Czuje sie samotna i nie kochana.
    Czemu nie wyszło? Wydaje mi się, ze wówczas jego znajomi potraktowali mnie jak gówniarę. Ja zaczynałam studia a oni kończyli. Różnica wieku była. On poświęcał mi uwagę i okazywał uczucia, a ja jakoś zaczęłam sie wycofywać. Nie wiem nawet czemu. Potem do towarzystwa przyszła Ona. W ich wieku, po ich kierunku studiów. Ją znali, lubili... On ją tez polubił, ja nie. Ich małżeństwo wydawało mi się dziwne. On wciąż do mnie wydzwaniał, spotykaliśmy się. O tym juz pisałam.
    Masz racje uczucie do niego rosło przez lata. Potem, gdy długo sie nie widzieliśmy zgasło. 3 lata temu nasza znajomość się odrodziła. Pojawiły sie potajemne spotkania etc. Niejednokrotnie pytałam czemu zdradza żonę, czemu ja. Ciagle powtarza, ze bardzo mnie lubi. Spytałam czy ze wszystkimi koleżanki, które lubi zdradza żonę. Powiedział, ze tylko ze mną, bo jestem wyjątkowa. On nigdy nie zapytał o moje uczucia. Nie wiem czy nawet go to obchodzi. Wiem natomiast, ze nie dałby mi zrobić krzywdy. Zawsze służy pomocą... Zależy mi, ale to chyba za mało.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Po40 ~Po40
    ~Po40
    Napisane 30 września 2016 - 19:05
    Angela, przyjrzyj się przez chwilę swoim słowom:

    ~Angela napisał:
    Z mężem (...) nie mam poczucia bliskości i bezpieczeństwa. Czuje sie samotna i nie kochana.

    a kochanek :
    ~Angela napisał:

    On nigdy nie zapytał o moje uczucia. Nie wiem czy nawet go to obchodzi. Wiem natomiast, ze nie dałby mi zrobić krzywdy.


    Czy w tym co mówisz o nich obu, on się naprawdę różni od Twojego męża? Jedynie może tym, że, jak twierdzisz, nie dałby Tobie zrobić krzywdy. Ale czy to wszystko, czego potrzebujesz?

    Masz rację - dziwne, że po swoim ślubie ciągle do ciebie wydzwaniał, spotykaliście się. Ale to nie jego małżeństwo dziwne, tylko on. Kto poślubia drugą osobę ze względu na zdanie kumpli? Wybacz, ale z dojrzałością coś tu jest nie tak.
    Piszesz o zdradzie - cokolwiek masz na myśli, to trudno chyba jest obronić marzenie o miłości, skoro sam mówi jedynie, że lubi i nie zmienia swego zdania.

    Angela, na forum internetowym nie znajdziesz odpowiedzi. Masz je w sobie. Poświęć sobie czas. Sobie. Poszukaj zaufanego terapeuty (terapeutki) jeśli czujesz, że sama nie możesz odnaleźć siebie. Ale zrób to dla siebie. Po to, by nie żyć w oparciu o pragnienia innych, bo łatwo będzie Tobą manipulować. Wszystko, czego potrzebujesz, by być w życiu szczęśliwa, masz w sobie. Odkryj to w sobie, zaopiekuj się tym, rozwijaj w sobie i ciesz się tym. W poczuciu samotności pamiętaj o tym, że jest na świecie jedna osoba, od której możesz oczekiwać, że cię nigdy nie opuści - tą osobą jesteś Ty sama. To bardzo fajna perspektywa. Dlaczego? Bo ta osoba najlepiej Ciebie zna i kocha. Jak nikt inny. Wyjdź jej naprzeciw i poznaj ją.

    Powodzenia. Cały świat przed Tobą. Jesteś na pewno fajną dziewczyną, wrażliwą. To widać ze sposobu mówienia, z uważności. Warto, naprawdę warto, byś poznała siebie :) Uszy do góry i do dzieła! :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Angela ~Angela
    ~Angela
    Napisane 30 września 2016 - 20:52
    Dziękuje za miłe słowo;) wiem, że nie powinnam szukać porad w necie. Tutaj nie znajdzie się odpowiedzi na najważniejsze pytania. Może sama na siłę próbuje uwierzyć w cos, co nie istnieje. Poza sobą jednak, chciałabym mieć kogoś bliskiego, bo jednak sama nie jestem aż samowystarczalna. Może jeszcze kiedys ktoś taki sie znajdzie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~terra ~terra
    ~terra
    Napisane 06 października 2016 - 15:20
    Nudzi mu się to się tobą zabawia na boku a ty sobie dorabiasz do tego "wielką miłość, która przetrwała lata". W tym wieku być taką naiwną...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaśka ~kaśka
    ~kaśka
    Napisane 13 października 2016 - 11:54
    Co racja to racja. Już sama sobie odpowiedziałaś na pytanie: jesteś dla niego nikim. Przez twój upór w dopatrywaniu się czegoś więcej niszczysz swoje małżeństwo zamiast poświęcić mu uwagę i naprawić to co się wali, bo póki co twój mąż cierpliwie czeka aż się opamiętasz i wyszumisz. Tylko jak ty się będziesz czuć z tym że zniszczyłaś życie sobie, mężowi, swoim dzieciom, żonie tamtego lekkoducha i jego dzieciom. Twoje małżeństwo nigdy nie będzie dobre, bo nie dajesz mu szansy, jak barowa ćma kręcisz się wokół kogoś kto cię zwodzi, żyjesz złudnymi nadziejami....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~dziad ~dziad
    ~dziad
    Napisane 13 października 2016 - 12:23
    Chciałem Ci zwrócić uwagę na związek pomiędzy tym jak czujesz się w małżeństwie - samotność, brak bliskości, bezpieczeństwa a faktem, że pomiędzy Tobą o Twoim mężem ciągle jest ten trzeci. Od początku Waszego małżeństwa miałaś z nim kontakt, ciągle Ci o sobie przypominał, był gdzieś "z tyłu " Twojej głowy.
    Nawet chcąc się otworzyć na męża, nie miałaś szansy na wyzbycie się ex- na stałe.

    W jakiś sposób wpływało to na zachowanie męża, takie sygnały pod progowe się odbiera.

    Po co. Ex- utrzymywał kontakt z Tobą tuż przed i po swoim ślubie....nie zapali Ci się czerwona lampka?
    Gdybyś była tak wyjątkowa dla niego jak to opowiada, nie tylko by o tym mówił ale i coś zrobił...np nie ożenił się z inną,
    A jeżeli wpływ na jego decyzję o zerwaniu z Tobą mieli jego znajomi....to czulabys się bezpiecznie z takim facetem?
    Z facetem który decyzję osobiste, dotyczące jego kobiety uzależnia od opinii znajpmych?
    Teraz zdradza swoją żonę - byłabyś bezpieczna w związku z facetem który potrafi zdradzić?

    Nie wierz w to, że jak zdradza z Tobą to nie będzie zdradzał Ciebie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~malamim ~malamim
    ~malamim
    Napisane 18 października 2016 - 21:39
    Jestem kobietą i nie mogę zrozumieć takich kobiet jak Ty. Jesteś nieszczęśliwa w swoim małżeństwie ok. Ale dlaczego narażasz inną kobietę na cierpienie? Bo że ten facet głupi i nieuczciwy i że Ciebie i swoją żonę traktuje jak zabawki, nie zwalnia z myślenia. Mnie mąż zdradził emocjonalnie i ciężko się z tego podnieść. A jego byłej, z którą się zabawiał nie szanuje i uważam za najgorszy typ wieźmy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaśka ~kaśka
    ~kaśka
    Napisane 19 października 2016 - 20:11
    Inne pytanie brzmi czym twój mąż zasłużył sobie żeby go okłamywać, poniżać żeby traktować go z takim okrucieństwem. Zdradza cię, czy może nie zaspokaja toich potrzeb emocjonalnych gdyż mu na to nie pozwalasz. Widzisz tylko czubek własnego nosa, a nie liczysz się absolutnie z człowiekiem którego poślubiłaś spychając go na margines swojego życia dla jakiegoś lekkoucha

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~_zołza_ ~_zołza_
    ~_zołza_
    Napisane 29 października 2016 - 17:42
    @Angela, jaki jest ciąg dalszy Twojej opowieści?! daj znać czy znalazłaś "złoty środek"- Pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaśka ~kaśka
    ~kaśka
    Napisane 29 października 2016 - 23:30
    Jaki cholera złoty środek, co to jest złoty środek. Pomiędzy mężem a kochankiem, pomiędzy kochankiem i dziećmi własnymi oraz jego dziećmi, a może dogadasz się z jego żoną. Obudźcie się tu nie ma złotego środka, za to jest ból i zdrada oraz ból zdrady. Oraz kłamstwo.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~_zołza_ ~_zołza_
    ~_zołza_
    Napisane 30 października 2016 - 14:59
    @ kaśka , Ty się obudź i zacznij czytać ze zrozumieniem. Pytając Angelę o "złoty środek" miałam na myśli Jej decyzję i Jej wybór. Twoje kaznodziejstwo nie wnosi nowatorstwa w konsekwencje, które Wszyscy znamy. Pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gość ~gość
    ~gość
    Napisane 31 października 2016 - 17:06
    @angela
    czy mogłabyś rozwinąć to zdanie:
    "Byliśmy razem jakiś rok, może nieco dłużej. Potem on poznał swoją przyszłą żonę. Szybko się z nią ożenił, urodziło mu się dziecko. "

    Jak wyglądało wasze rozstanie?
    Rozmowa?
    Kłótnia?
    Piszesz, że nie jesteś szczęśliwa w małżeństwie, powiedz o tym mężowi, gdy nie zareaguje, gdy nie podejmie tematu, myśl tylko o sobie..
    pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gość ~gość
    ~gość
    Napisane 31 października 2016 - 17:27
    i nie przejmuj się wypowiedziami @kaśki
    dużo piała o swojej miłości do męża, mało o jego miłości do niej..
    Jest wiele kobiet, które nie wyobrażają sobie życia bez męża, jedynym zagrożeniem są inne kobiety.. pewna niekonsekwencja. pisała, że chciałaby z nim umrzeć, bo życie bez niego nie ma sensu, ale gdyby się zakochał, pozwoliłaby mu odejść..
    Bardzo agresywne odpowiedzi, w obronie męża, którego w ogóle nie zna..
    Złoty środek, dla mnie to zawsze wybór między dzieckiem a drugą osobą.
    I nigdy nie należy wybierać dziecka w dosłownym znaczeniu tego słowa..
    Należy zawsze postawić na siebie samego.
    jak pisze@po40, dowiedz się czego sama potrzebujesz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Angela ~Angela
    ~Angela
    Napisane 17 listopada 2016 - 20:15
    Nigdy nie pokłóciłam się z moim ex, nigdy też nie rozmawialiśmy o tym, czemu nasz związek nie przetrwał. Nie umiem sobie tego w żaden logiczny sposób wytłumaczyć. Mój mąż nie okazuje mi żadnych uczuć, niemal mnie ignoruje. Moje dziecko ma niby tatę, bo on wiecznie zatopiony jest w laptopie lub innych nośnikach internetu. Z moim ex nadal się widuję, wszystko jest coraz bardziej intensywne... mam wyrzuty sumienia, które powodują myśli o jego rodzinie, zwłaszcza dzieciach... nie wiem co on czuje, boję się pytać, boję dię wiedzieć. On miał zawsze problem z wyrażaniem emocji. Mówi, że mnie bardzo lubi, a ja go lubię niestety za radzi. Jestem zdecydowana na rozwód i ułożenie sobie zycia od nowa. Nie, nie myślę o rozbiciu małżeństwa mojego ex. Wiem jednak, że gdyby zdecydował się odejść od żony, byłabym bardzo szczęśliwa. Chcę zacząć żyć i ulokować swoje uczucia tam, gdzie warto. Chcę, aby ktoś mnie kochał.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaśka ~kaśka
    ~kaśka
    Napisane 21 listopada 2016 - 11:46
    To piękne i to mi się podoba. Nie wystarcza "..... i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość....(uczciwość) a wystarcza zwykłe lubię cię i banalne jesteś taka wyjątkowa żebyś poczuła "motyle".Swoją drogą ciesz się, że twój mąż tak przed tymi nośnikami internetu kwitnie w błogiej nieświadomości, inaczej mógłby zacząć się zastanawiać gdzie tak sobie hasasz i przy okazji odkryć, że ktoś go w ch..... robi, co prawdopodobnie mogłoby mu się wcale nie spodobać. No ale nie przejmuj się tym co ja tu napisałam, bo co tam wiem. UCZCIWOŚĆ trudne słowo

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Angela ~Angela
    ~Angela
    Napisane 21 listopada 2016 - 14:05
    Nie wiesz niczego o moim małżeństwie Kasiu. Nie wiesz jak jestem traktowana, jak jest traktowane moje dziecko. Nie wiesz,kiedy byłam ostatnio przytulona, kiedy usłyszałam miłe słowo. Nie wiesz nic. Osądzasz. Obwiniasz.
    Gdybym była szczęśliwa nie zdradziłabym. Gdybym była kochana nie brałabym rozwodu. Gdybym czuła,że mój mąż to mój przyjaciel, kochanek, po prostu dobry kochający człowiek - nie zainteresowałabym się żadnym innym facetem. Potrzebuję miłości. Jeśli ją masz, szczerze zazdroszczę

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaśka ~kaśka
    ~kaśka
    Napisane 21 listopada 2016 - 20:06
    Nie, nie wiem i nie nie osądzam, tylko stwierdzam fakt, a on jest taki, że ty sama nie chciałabyś być okłamywana, nie chciałabyś żeby ktoś coś kombinował za twoimi plecami. I tak w tym kontekście nie jestem w stanie zrozumieć zdrady. Przykro mi. Pomimo wszystko twój mąż jest też człowiekiem chociaż może nie takim jakiego oczekiwałaś i jakiego potrzebujesz ale jednak. To że się wam nie układa jest waszą wspólną porażką, ale zdrada niestety już tylko twoją bo niestety ty się jej dopuściłaś.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Angela ~Angela
    ~Angela
    Napisane 21 listopada 2016 - 20:24
    ... wiele porażek w życiu przeżyłam. Ta zdrada nie jest tą najgorezą. Nawet nie wiem czy jest to porażka. Porażką jest moje małżeństwo. Zdrada dodała mi sił do zmiany zycia. Nie uważam się za kogoś gorszego. Jeszcze parę lat temu gardziłam tymi, którzy zdradzają. Teraz juz wiem, ze życie nie jest usłane różami. Jedni kochają na amen, inni nie. Wiele związków ciągniętych jest na siłę. W tej chwili nie oceniam ludzi przez pryzmat zdrady. Kto jest gorszy? Ten co zdradza? Czy zdradzony? A skąd pewność, ze ten zdradzony nie zdradza? A skąd wiadomo co czuje ten co zdradza? Dlaczego to robi? Dlaczego nie odchodzi? Jest milion odpowiedzi. Tej prawidłowej Kasiu nie zgadniesz... chyba, ze dnia pewnego całkowicie przez przypadek, przez irracjonalne zachowanie zdradzisz sama. Wtedy byc moze po chwili uniesienia, strzelających endorfin i motylków w brzuchu stwierdzisz, ze nie chciałaś śle się zdarzyło. Byc moze bedziesz żałować, byc moze sie przyznasz przed partnerem a byc moze sie zakochasz (nie wiedząc sama kiedy i dlaczego) i bedziesz wiodła podwójne życie nie wiedząc, w którą stronę isc. Nigdy nie mów nigdy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2
Strona 1 z 2
następna
Strona 1 z 2 następna

Gorące tematy