Podsumuj 40
"Facet po 40", a świat
Odpowiedź na forum
Moderatorzy nie usuwają postów z forum na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
-
- 97 post(ów) Dołączył 18.01.2010
-
Napisane 10 listopada 2015 - 15:34GawlR, dzięki, pracujemy nad pozycjonowaniem.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 09 listopada 2015 - 21:28Witam, wlasnie dodalem ta www do moich ulubionych, ma potencjal, ale musze ci powiedziec, ze jest slabo widoczna w wyszukiwarkach. Zasluguje na wiekszy ruch. Jest cos co ci sie na pewno przyda, poszukaj sobie w google - niezbednik dla kazdego webmastera
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2 post(ów)
-
Napisane 11 kwietnia 2015 - 14:03Jak najbardziej popieram pomysły przedmówców.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 12 lutego 2015 - 10:33Serdecznie witam wszystkich forumowiczów, jestem nowy w temacie proszę wyrozumiałość
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 69 post(ów)
-
Napisane 24 grudnia 2013 - 04:23Na bezrobociu, kochana. Na bezrobociu
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 5 post(ów)
-
Napisane 07 czerwca 2013 - 10:48~kardigan@o2.pl napisał:Też jestem zdania, że każdemu przedsięwzięciu, poza pieniędzmi, powinna przyświecać jakaś myśl przewodnia, ale:
1. „Mówią, że życie zaczyna się po czterdziestce” – slogan o tyle popularny, co przestarzały. Dzisiejsza prędkość zmian w obrazie tego świata raczej zrównuje w szansach młodych i starszych. Decydują tylko zdolności adaptacyjne. Niestety nie ma możliwości spokojnego czerpania garściami (ku własnemu pożytkowi… i przyjemności) z wiedzy nabytej w „pierwszej połowie” życia, bo, oprócz konkretnej wiedzy np. o mechanizmach (bo nawet nie o relacjach), spora część naszego doświadczenia okazuje się przestarzała.
2. „Ale co to znaczy dla prawdziwego faceta?” - …no właśnie. Znasz jakiegoś „nieprawdziwego” faceta? Czy chodzi o faceta z jajami, czy o typowego pantofla, a może o ponad 40-letnego gówniarza, który wciąż żyje „for fun”? Straśny ogólnik, panie dzieju.
3. „Jeśli szukasz na nowo sensu życia lub próbujesz coś w nim zmienić…” – moim zdaniem „prawdziwy” facet ZAWSZE poszukuje na nowo sensu życia, zawsze, odkąd , dotknie absolutu (np. śmierci ukochanej osoby) zastanawia się po co tu jest – jesteśmy istotami bardziej racjonalnymi, a mniej emocjonalnymi niż nasze przeciwieństwo – kobiety, więc, o ile nie trafiliśmy w ciepłe kapcie, to będziemy drążyć temat.
4. „jeśli zastanawiasz się, czy jesteś dobrym przyjacielem, partnerem, kochankiem, ojcem…” – czy sugerujesz dogłębną autoanalizę, zapatrzenie w siebie i w to, jak inni mnie widzą? Tak z reguły myślą bardzo młodzi mężczyźni – niewolnicy wzorów, toposów, idei i reklam w telewizji. My (o ile jesteśmy duchem niezależni) już dawno przemyśleliśmy i poprzekształcaliśmy praktycznie te wszystkie idee. Większość z nich już nawet odrzuciliśmy. Dopasowaliśmy je do siebie – po części do naszych możliwości, które ,w większości, już znamy. Jeżeli przypadkiem chcemy odpowiedzi, jak widzą nas inni, to bez strachu pytamy żony, dzieci, kumpli – tak na luzie, bez sprężania, co?
5. „Przekonaj się, że facet po 40 może czerpać z życia pełnymi garściami!” – czy to znaczy, że w to jeszcze wątpisz? Ejże, chyba nie tędy droga do pozyskania audytorium. Poza tym z życia tak, ale nad niektórymi proponowanymi tu aspektami życia facet po 40 może się jedynie uśmiechnąć i pokiwać głową.
No a teraz… „Przesłanie dla facetów XXI wieku” (mnie to trochę przytłacza i niepokoi – krótko mówiąc, zniechęca)
1. „Serwis Facetpo40.pl to pierwszy krok ku emancypacji dojrzałych facetów” – to dojrzali faceci potrzebują emancypacji?! Nie wiedziałem :D
2. „To pierwsze takie miejsce w sieci, gdzie dojrzały facet może pokazać swoją prawdziwą twarz” – prawdziwą twarz (!), hahahaha…, to dojrzały facet musi coś jeszcze ukrywać? Przepraszam, ale jak można Ci pomóc, mój zagubiony, niedojrzały kolego?
Słuchaj, ja wiem, że trzeba stworzyć coś, co będzie dla ogółu, co przyciągnie rzeszę. Ok, ja to rozumiem… ale nie metodami z reklam i kolorowych pisemek. Tym nie da się na poważnie i na długo przyciągnąć dojrzałych, konkretnych facetów. Oni tu wejdą, porozglądają się trochę, pośmieją nieco nad tymi pomysłami… - i to będzie ostatni raz, kiedy zarejestrujesz tu ich obecność. Napis: 958 people like this, podczas gdy facetów po 40 jest w tym kraju, lekko licząc, 8-10 milionów (a za chwilę będzie jeszcze więcej) raczej wiele się nie zmieni.
Tego chcesz?
Narka bracie
Wawrzek
troche z poslizgiem wpadam na ten temat, nie jestem do końca przekonana czy kardigan@o2.pl jeszcze ta strone odwiedzi...wypowiedzi dobre, skłoniły do refleksji, sposób podejścia...gdzię się tacy faceci ukrywają?.. .Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 577 post(ów)
-
Napisane 04 kwietnia 2012 - 19:01nie przestawaj .Żyję i jakoś się mam, po wojnie ,może nie aż atom ale jeśli nawet to dane mi było przeżyć. Hej chłopaki dalej normalne życie opisujecie i jak zwykle każdy ma rację fajnie znowu to czytać nadal za tym tęsknię. Singielka to jakiś absurd ,wiem po sobie tak nie da się żyć,o chyba że nie zasmakowała innego życia i wydaje jej się że to co ma to szczęście ale strasznie się myli- pozdrawiam a nawet przesyłam całuski już mogę :)))))))))
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 330 post(ów)
-
Napisane 04 kwietnia 2012 - 07:32No i znowu muszę się z kolegą nie zgodzić :) i znowu przez kobiety :) Kierowców dzielę na trzy grupy: baby - niezależnie od płci, kierowcy, i wyczynowcy. Baby to tacy kierowcy którzy np. jeżdżą wg nawigacji w swoim rodzinnym mieście wielkości 50 tyś ludzi, włączają lewy kierunkowskaz kiedy stoją na pasie z nakazem skrętu w lewo, parkują przez 15 minut tarasując przy tym pół miasta, tarasują wyjazdy , parkują na miejscach dla niepełnosprawnych itp. w co najmniej 50% nie są to kobiety. Kobiety mają swoje grzechy przy prowadzeniu aut. najgorszym jest chyba malowanie się na światłach ;). Ale to nie znaczy że są złymi kierowcami, mają inne priorytety :). Kierowcy - chciałbym się do nich zaliczyć ale sam nie raz robię babskie gafy, kiedyś na siłę próbowałem spod świateł zjechać na inny pas i gdyby nie fantastyczne zdolności wyczynowca w hondzie (kierowała kobieta) pewnie miałbym roztrzaskany cały bok. kierowcy to tacy za którymi jeździ się "fajnie" nie zasypiają na światłach, jadą dynamicznie i płynie. No i wyczynowcy, robią cuda! potrafią wyjść bez uszczerbku z sytuacji w której Baba miałaby/miałby karambol, a kierowca co najmniej stłuczkę. Technologia - dzisiaj może i technologia ale w latach drugiej wojny światowej to kobiety zapier... w fabrykach uzbrojenia i nie były to 2 metrowej postury zawodniczki NRD :). Mówisz o niszczeniu więzi, tylko 200 lat - nie, to nie jest tylko 200 każde schyłkowe imperium (Rzym) ma to do siebie że, klasy opływające w dobra, idiocieją, to tak zwane spoczęcie na laurach i czerpanie. Trudno mi się tu nie zgodzić z tym że człowiek powinien mieć wartości i powinien mieć cele ( no może nie koniecznie taką 2 na 2 ) Chodzi mi o to że nie możemy w tych celach stawiać ograniczeń typu że kobiety to tylko gary (taki przykład) i nic więcej, a faceci tylko polowanie może sąsiadka spod 4 np świetnie strzela a sąsiad spod 2 nieźle dzierga na drutach :). Wcale nie bronię Kobiet i jestem przeciwny specjalnemu ich traktowaniu, jestem przeciwny parytetom, świętą kobiet świętą matek itp. Jestem za naprawdę równym traktowanie, jestem za tym aby każdy znał swoje ograniczenia i aby każdy korzystał z swoich zalet. Jeżeli jest kobieta która czyje się na sile aby wnosić fortepian na 8 piętro i chce ten fortepian tam wnosić to niech go wnosi! Matka, matkę się kocha i szanuje cały czas, a nie z okazji święta, pomnik matki Polki ja się pytam dlaczego? to jest normalne i naturalne na całym świecie kobiety rodzą dzieci - ot taki standard - a tu stawia się im za to pomniki... To tak jak by wybudować pomnik inseminatora.... Rodzina - jeszcze 10 lat temu nie wyobrażałem sobie siebie i dzieci, jak ja i zajmowanie się dziećmi, dzisiaj wyjadą na parę godzin do babci i .... kurcze jak tu pusto... ale do tego trzeba dojrzeć ... na jakimś portalu czytałem blog singielki - rozpisywała się jak jej jest dobrze samej w wieku 36 lat, wyglądało to tak: Nie mam tego i tego, ale mam to, taka lista substytutów, którymi zastępuje sobie życie w związku. A z drugiej strony, w jednym miał racje - lepiej być samemu niż być z partnerem/ką który zamieni życie w piekło. Rodzina obroni się sama, a jak się nie obroni to będzie koniec cywilizacji... Prawa mniejszości - no to już doprowadza mnie do szewskiej pasji, a niby dlaczego ktoś kto ma odmienią orientację w tym czy w tym ma mieć większe prawa? Dlaczego sądy karzą ludzi za to że do geja ktoś powie pedał a do czarnego murzyn? Czy komuś się wydaje że jak zmieni się nazewnictwo to i zmieni się myślenie? Zresztą jak koś obnosi się ze swoją odmiennością a potem narzeka że ludzie mu to wytykają. Życie to walka, ciągła walka, na wszystkich poziomach, więc jak mam przestać :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 69 post(ów)
-
Napisane 31 marca 2012 - 06:00Dzięki za szczerość. Doceniam odwagę i uczciwość. Co do kobiet, to oczywiście dostają zniżki, ale dlatego, że jeżdżą mniej agresywnie - np. najwięcej zapłaci młodziak nieżonaty, ale ten sam mający rodzinę - już znacznie mniej. Po prostu statystyka pokazuje, że taki gościu jest ostrożniejszy, mniej skłonny do ryzyka i powoduje mmniej wypadków. Niestety wczoraj znowu mi pewna pani skręciła przed nosem bez migacza - bo i po co. A że ruch na skrzyżowaniu wstrzymała, to przecież... nic się nie stało, prawda? Wypadku w końcu nie było. I w tym jest problem, że głupich zachowań powodujących zagrożenie na drodze (ale przy przytomności umysłu reszty uczestników, zakończonych bez wypadku) ubezpieczenia nie obejmują. Tak samo pani dojeżdżająca do 'T-ownika' w lewo i zwalniająca tuż przed nim powoduje, że wszyscy jadący za nią muszą gwałtownie zwolnić (a nawet stanąć), bo... pewnie chce skrecić w lewo, więc nie należy jej wyprzedzać. Wtedy ona, także bez migacza, skręca w prawo na chodnik - pod sklep i fryzjera. Czy mam mówić dalej? Moimi faworytkami zaś są panie w dużych samochodach terenowych - bo kto z reguły jeździ po mieście ternówką? Mechanizm jest z reguły taki (to też zostało sprawdzone, czyli wielokrotnie powielone): mąż, raczej zamożny, ma terenówkę, której używa do pracy i na różne wypady, a żona dla siebie mały samochodzik do zakupów, bo rzekomo "dużych samochodów się boi i nigdy w życiu do takiego nie wsiądzie". Mały samochodzik się psuje/idzie do przeglądu, a kochający mąż mówi: "jak już musisz, kochanie, to weż mój" i jedzie autobusem. Żona, z pewnym ociąganiem, wsiada do dużego i.... nie mija dzień, a jest już w terenówce po uszy zakochana i "zawsze chciała nim jeździć". W końcu siedzi się wyżej niż inni , wszyscy raczej z drogi zjeżdżają (władza, prestiż), lepiej kontroluje się sytuację (a kobiety to uwielbiają, prawda?). Niedawno taka słynna "kontrolerka" w terenówce tak cofała na parkingu pod moim sklepem osiedlowym, że gdyby jej facet w porę nie odjechał spod tylnego zderzaka, to by chyba poległ we wraku swojej jariski - też się pewnie wcześniej zamienił. Fakt, że miała przy sobie mamę/teściową, z którą namiętnie właśnie nawijała (w ramach podzielności uwagi, jak sądzę). Standard. Kochającemu mężowi pozostaje wtedy tylko... wsiąść do świeżo naprawionego kompakta i dalej dymać po mieście, jak ofiara losu. Ze swoją ternówką powinien się raczej pożegnać. Stąd, wyobraź sobie, pochodzi o tyle powszechne, co błędne, przekonanie, że terenówkami po mieście jeżdżą przeważnie buraki nagminnie łamiący przepisy, wymuszający pierwszeństwo, blokujący przejazd i raczej nie używający migaczy, za to często klaksonu. Ponieważ zwykle kierowcę terenówki, z pozycji kierowcy zwykłego samochodu, trudniej dojrzeć (a często też w grę wchodzą przyciemniane szyby), całe odium spada na bogu ducha winnych facetów, a nie na, głównie kierujące po mieście, ich żony, które "przecież mają swoje potrzeby". To tyle w temacie. Teraz dalej. Masz rację, że kobiety "sprawdzają się nie jednokrotnie (niejednokrotnie) dużo lepiej w zajęciach od lat przypisanych mężczyzną" (mężczyznom - brzmi lepiej). Mało tego: kobiety CORAZ LEPIEJ sprawdzają się w tych zajęciach. Dlaczego? Bo nabywają cech męskich, a mężczyźni niewieścieją. Siła, poza biciem po twarzach (i to najlepiej dla kasy), nie jest już potrzebna. Za chwilę, zamiast pleczystego, ponad dwumetrowego drwala z dwuręczną siekierą, na porębie pojawi się delikatna, filigranowa panienka, która wyciągnie z torebki przy pasku coś wielkości szminki i... tąże właśnie piłą laserową zetnie jednym, wdzięcznym ruchem, trzechsetletnią sekwoję. I tyle po naszej sile, "dominacji", ochronie, opiece i pracy dla rodziny. Kobieta poświęcenie dla rodziny ma we krwi (nie uczy się go latami z miernym skutkiem, jak facet). Bywa bardziej zawzięta, uparta, bezwzględna i wytrzymalsza od faceta - przez wieki nadrabiała tym swój mniejszy rozmiar. Ergo: jest lepiej przystosowana cywilizacyjnie do kolejnych zmian, niż my dinozaury. Nam zostaje... "rozrywka" dla kobiet i... ojcostwo właśnie. Ale czy na zawsze? "Bóg wskazał miejsce kobiecie w życiu mężczyzny", jak powiadasz, ale też mężczyźnie w życiu kobiety. Czy to dalej stek bzdur? Połączył nas najbardziej naturalną więzią, którą od około 200 lat tak staramy się zniszczyć. Na szczęście to się nie uda. Ludzie zawsze będą się kochać i pobierać, zawsze mieć dzieci, zawsze do siebie tęsknić i zawsze się dogadywać, niezależnie od tego, jak dzisiejsza "cywilizacja" i "kultura" będą wyolbrzymiać patologie i "równać w prawach mniejszości". Do myślenia o zamachu na dzisiejszą rodzinę polecam:
"http://www.youtube.com/watch?v=X3m7Bcg5nKU". Obejrzyj wszystkie 5 części, jak znajdziesz czas (...a i Twój "idol" też tam jest :D). Sorry, ale wogóle mam wrażenie, że tak najeżdżasz na Biblię, jakbyś jej tak naprawdę dobrze nie znał, nie czytał, ale bazował na, dość znanych, "powszechnych" opiniach o niej. Poczytaj oryginał! I zacznij od miejsc, o których pisałem. Tam chodzi o pryncypia, nie o 2000 lat. One się nie zmieniły. "Użyczenie swojego nasienia to nie ojcostwo" - jak najbardziej racja! Ojcostwo, to lata opieki, cierpliwości, pokazywania świata swoim własnym życiem (i nie trzeba było koniecznie samemu zapładniać - samemu trzeba potem kochać). Teraz trochę "pomentorzę", żeby się Panu Sierotce Naczelnemu trochę przypodobać (o ile wogóle to czyta): ja też nie mam czasu na imprezy z kolegami - trochę zresztą mnie one nudzą. Idę sam na "opornik" do młyna, albo na bieganie i wcale nie uważam się za egoistę. Myślę, że Ty chyba też nie powinieneś. Robisz swoje i dobrze. Tylko po co tak się oglądać, czy Cię lubią? Co, dla nich to robisz, czy dla siebie? Nie rozwiązuj za nich ich problemu z Tobą. Miej swoje zdanie i ok. O koleżeństwo nie należy zabiegać. Ono się powinno samo pojawić - przez np. wspólną pracę, poglądy, działania, reakcje. Nie na siłę! Popularność, to wiatr: dziś jest, jutro nie ma (i odwrotnie). Chwilowe zainteresowanie świata, to wiatr, bo przecież: "pod nogami idącego męża nawet droga nie należy do niego" - czy to też jest dziś przestarzałe? Dalej: uważam, że właśnie po to tu jesteśmy, aby starać się brać wszystko tak, jak dał nam to Stwórca - ale z własnego, świadomego wyboru: tak jest naprawdę prościej żyć... i wygodniej. Nie kłóci się to wcale z "czynieniem sobie ziemi poddanej" (wg ks. Rodzaju chodziło tam o zasiedlenie świata, a nie o zdominowanie innych - innych jeszcze nie bylo :D ). O marynarkach - ciekawe! Ja zawsze tylko na jeden zapinam (jeżeli wogóle). Aha, i przestań w kółko mniej, lub bardziej konwencjonalnie, walczyć (zwłaszcza w imieniu kobiet - one sobie spokojnie same dadzą radę). Trzym się, Poszukiwaczu :DUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 330 post(ów)
-
Napisane 30 marca 2012 - 13:06Trochę czasu mi to zabrało ale już się zabieram, piszę tylko w pracy, w domu nie mam czasu na komputer - żona dzieci - dom :) Wracamy do kobiet, zgadzam się co do tego że nasze kobiety są wspaniałe, aby wytrzymać z takimi indywiduami jak my, muszą być wyjątkowe. Ale jeżeli chodzi o prowadzenie auta, to napiszę Ci tak: Firmy ubezpieczeniowe dają zniżki dla kobiet za to że są kobietami, może dlatego że jeżdżą gorzej od mężczyzn? To nie jest tak, każdy ma swoje indywidualne cechy, czepiam się kierowców czy nie jest tak że aby kobiety nam zaimponowały muszą potrafić więcej, bo jak robi coś tak samo jak my - faceci to - e tak to i ja potrafię? Mniejsza o to uważam kobiety sprawdzają się nie jednokrotnie dużo lepiej w zajęciach od lat przypisanych mężczyzną i że cała ta otoczka że Bóg wskazał miejsce kobiecie w życiu mężczyzny to stek bzdur, samo to że Biblia powstała 2000 lat temu kiedy status kobiety był ... no niski. A jeżeli stanowisko Boga jest takie że kobieta ma swoje miejsce to ja się z tym nie zgadzam!a to że kobiety rodzą dzieci - no normalka, wszystkie samice u ssaków tak robią i cześć! To żadna nadzwyczajna rola. Bycie ojcem - sami to chętnie oddajemy - ile razy matki musza być ojcem i matką ilu jest takich ojców jak my ilu myje dzieciaki co wieczór i ilu czyta bajki swoim dzieciom na dobranoc? ilu wyłącza telewizor aby pójść z dzieckiem na boisko? a użyczenie swojego nasienia to nie ojcostwo! Technologia nie niweluje różnic, wiesz że jeszcze w latach 70 operacje u niemowlaków robiono bez znieczulenia? Też uważano je za inny gatunek. W sumie to nie mam kolegów, nie mam czasu, na wyjazdy na "ryby", na imprezy do rana, na polowania kręgle itp... mam znajomych i to wszystko, a wcale nie jest mi z tym źle, mam więcej czasu dla rodziny i na swoje zainteresowania wiem wiem jestem egoistą. Spotykamy się z znajomymi ale nie łączą nas jakieś specjalne więzy, nie zabiegam o jakieś tam koleżeństwo - sporo w tym mojej winy zwłaszcza wtedy kiedy uważam inaczej i nie jestem popularny. Całe nasze życie to wierzganie, ale po to tu jesteśmy, aby upadać i się podnosić, aby nie brać wszystkiego tak jak dał nam to stwórca (idźcie i czyńcie sobie ziemię poddaną). Ostatnio trafiłem tu na tekst o ubiorze, bardzo mi się podobało o marynarkach : jak ma dwa guziki to zapinasz jeden jak masz trzy to zapinasz dwa ... :) ech ... jeszcze chwila i weekend ... co do nagonek ... ja nie walczę konwencjonalnie, walkę powinno się wygrać za nim się do niej przystąpi, sama konfrontacja powinna być tylko ukoronowanie całej walki, oczywiści zawsze może się wkraść jakaś zmienna, wtedy warto mieć na podorędziu trochę prymitywnych środków siłowych... dlatego chodzę na siłownię :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie