David vs Goliat - historia Prichard's

Historia pierwszej destylarni w Tennessee, małej rodzinnej firmy, która zwyciężyła w wojnie z wielką fabryką o prawa do własnego sposobu destylowania whiskey w tym stanie.

[powiazane]Phil Prichard dorastał w Memphis Tennessee, po czym po latach tułaczki w 1980 roku osiedlił się w Vermont, gdzie zakupił małą farmę. Po przeciwnej stronie drogi znajdował się skromny, rustykalny lecz bardzo dobrze zaopatrzony sklep, prowadzony przez sąsiadów Connie i Sheldon Kimballów. Kiedy rok później sąsiad zmarł, jego dzieci zainteresowały się końmi norweskimi, hodowanymi przez Phila i każdą wolną chwilę po zajęciach szkolnych spędzały pomagając mu na farmie. Konie zbliżyły do Phila nie tylko dzieci sąsiadów ale i wdowę Connie, która w 1982 roku ponownie wyszła za mąż za niego i oboje, niezależnie od swoich dotychczasowych zawodów, zajęli się importem kolejnych koni z norweskich fiordów. Stąd na rodzinnym herbie firmy widnieje jeden z norweskich ogierów Eggeprins oraz motto napisane w języku walijskim: „Torav Cyn Plygav”, które oznacza: „Będziesz musiał mnie złamać, zanim się poddam”.

[rekmob1]

Trudny początek

Budowa pierwszej legalnej destylarni w Tennessee od ponad 50 lat wymagała uporczywości, wytrwałości i samozaparcia, jak również sporej gotówki. Decyzję o inwestycji w destylarnię ułatwiło również podniesienie w sąsiednich hrabstwach podatku gruntowego o ponad 100%, co spowodowało wyprzedaż gruntów, odpływ miejscowej ludności i znaczny spadek obrotów sklepu. Za namową kuzyna Phila, Mack’a Pricharda, a także szwagra i byłego gubernatora stanu Tennessee, Winfield’a Dunn’a, decyzja zapadła i rozpoczęły się lata wymagające codziennej walki zarówno z urzędami, jak i o fundusze.

[rek]

Na początek trzeba było znaleźć akcjonariuszy, którzy wspomogliby inwestycję, a najlepszym sposobem na to jest ugościć ich produktem, w który mają zainwestować.

Phil zaadaptował duży garnek, w którym jego żona pasteryzowała słoiki, na mały kocioł destylacyjny i na domowej kuchni rozpoczął destylację pierwszej partii rumu, bazując na molasie z miejscowego sorga.

Skraplacz wykonany z miedzi oparty był o deskę do prasowania, warunki jak widać wyjątkowo pionierskie. Swoim pierwszym rumem zdecydował poczęstować swoich przyjaciół, przyjaciół swoich przyjaciół, a nawet ich przyjaciół. Wieczór musiał być udany, a smak rumu wyjątkowy, gdyż na zakończenie degustacji zebrano pierwszy kapitał w kwocie 75 tys. dolarów, który z własnymi oszczędnościami pozwolił na zakup kotłów destylacyjnych z destylarni w Vermont.

Najważniejszą kwestią pozostawała lokalizacja, zależna w ogromnej mierze od lokalnych społeczności i miejscowych polityków. Po zniesieniu prohibicji w 1933 roku kontrola nad branżą alkoholową w Tennessee należała całkowicie do władz, a nowe regulacje wymagały zarówno zgody mieszkańców w głosowaniu, jak i minimalnej liczby ludności zamieszkującej dane hrabstwo, w którym miała powstać destylarnia. Jeśli liczba ludności była mniejsza niż 32 tysiące, wyniki głosowania nie byłyby nawet wzięte pod rozwagę. Przy ogromnej pomocy burmistrza hrabstwa Lincoln otrzymano zgodę na lokalizację w miejscowości Kelso, w starym budynku szkolnym, w której miejscowi co sobotę urządzali wieczorki taneczne.

[ext_img=s]2633[/ext_img]

Siła tradycji i rzemiosła

W trakcie lat 90-tych, kiedy amerykańskie gusta odwracały się od whiskey na rzecz wódki, Phil Prichard rozpoczął promocję dziedzictwa piątej już generacji swojej rodziny w rodzimej produkcji whiskey, którą rozpoczął 50 lat przed narodzinami Jacka Danielsa jego przodek Benjamin Prichard z hrabstwa Dawidson w Tennessee. Początki jej produkcji były bowiem odmienne od obecnych, gdzie produkcja na skalę przemysłową i ilość sprzedanych rocznie butelek są jedynym wyznacznikiem. Prawdziwa whiskey z Tennessee produkowana była z białej kukurydzy, w tradycyjnych miedzianych alembikach, jedna partia dziś, kolejna dnia następnego, jakże odmiennie od dzisiejszych standardów, kiedy to umiejętności i doświadczenia Master Distiller zostały zastąpione kolumnami destylacyjnymi.

Rum i whiskey produkowana w Prichard's Distillery w miejscowości Kelso, tworzona jest odmiennie, nie na skalę przemysłową, lecz nadal w rzemieślniczy sposób. Co więcej, destylarni jako jedynej w Tennessee nie obowiązuje obecna definicja Tennessee whiskey i obowiązek dodatkowej filtracji po destylacji, gdyż produkcję rozpoczęto tu dziesięć lat przed wprowadzeniem tego zapisu po usilnych naciskach Jacka Danielsa.

Prichard został oficjalnie zwolniony z tego obowiązku, w przeciwnym wypadku byłoby to uhonorowaniem usilnych nacisków wielkiego koncernu na firmę, której korzenie sięgają dużo dalej niż historia Jack Daniels.

Destylarnia Prichard's produkuje zarówno rum jak i whiskey. Rum jest niemalże tak stary jak Ameryka. Od połowy XVII wieku do początku XIX odegrał on główną rolę w kształtowaniu ekonomii oraz polityki wczesnych amerykanów. Był prawdziwym amerykańskim trunkiem z wyboru. Był tak popularny, że dostarczano go na podstawie dziennych racji żołnierzom. Był tak ważny dla gospodarki, że w 1733 roku parlament brytyjski starał się nałożyć na melasę sprowadzaną z zagranicznych wysp podatek, który łącznie z podatkiem herbacianym przyczynił się do rebelii i amerykańskiej rewolucji. Gorzką stroną tych walk był upadek rumu jako narodowego trunku, co wykorzystali emigranci z Irlandii i Europy, przenosząc na tamtejszy kontynent sztukę destylacji z jęczmienia i żyta, tworząc nieznany dotychczas alkohol czyli whiskey.

[ext_img=s]2631[/ext_img]

Prichard's Rum

To dokładna replika, reinkarnacja pierwszego amerykańskiego destylowanego trunku. Powstaje z melasy otrzymywanej ze słodkiej kukurydzy, rosnącej na plantacjach Luizjany, destylacja odbywa się w tradycyjnych miedzianych alembikach. Tuż po destylacji jest zuchwały, arogancki, po odpowiednio długiej maturacji staje się silny i odważny. Tak jak w przypadku whisky, drewno ma duże znaczenie, innymi słowy wiele zależy od beczki, w której destylat dojrzewa. Nowa, świeżo wypalona beczka z amerykańskiego dębu jest droga. Stworzenie 15 galonowej beczki zajmuje tyle samo czasu co dużo większej, 55 galonowej, zatem i jej koszt jest podobny.

Jednak prawa fizyki sprawiają, że w mniejszej beczce stosunek powierzchni dębiny do objętości destylatu jest większy, co daje większy i szybszy dostęp do magii ukrytej w dębinie.

Największym zatem kosztem produkcji w destylarni Prichard’s jest sama 15 galonowa beczka, tworzona w warunkach przypominających muzeum żywej historii. Można użyć dużych, tradycyjnych 55-cio galonowych beczek, jednak koncentracja aromatów i smaków zostałaby rozcieńczona, można też użyć beczki po produkowanej tu whisky, ale jak Phil zwykł mawiać: „Kto chciałby, aby rum smakował jak whisky?".

Perły w koronie, czyli Double Barreled Bourbon

To nie tylko nazwa, to także proces, wyłączny i zastrzeżony w U.S.A Patent and Trademark Office dla tej destylarni, co oznacza, że nikt inny nie może się nim posługiwać w stosunku do innej whiskey. Double Barreled to proces, w którym przez pierwsze minimum 7 lat whiskey spoczywa w świeżo wypalonej beczce z dębu amerykańskiego z mocą 62,5%, po czym następuje jej rozcieńczenie wodą do „pitnej” mocy 45% i ponowne przelanie do kolejnej, świeżo wypalonej beczki na minimum 2 lata, zatem proces maturacji rozpoczyna się na nowo. Dlatego też Double Barreled Bourbon nie jest tani, ale i nie smakuje tanio. W skład receptury wchodzi 70% białej kukurydzy, która charakteryzuje się większą zawartością skrobi, żyto i słód jęczmienny.

[ext_img=s]2632[/ext_img]

Destylarnia oferuje także whiskey single malt, produkowaną, jak można się domyślać, w 100% ze słodu jęczmiennego, leżakowaną w nowych, świeżo wypalonych beczkach przez okres min 3 lat oraz whiskey rye, żytnią, gdzie w skład receptury wchodzi 95% żyta i 5% słodu jęczmiennego. Ta dla odmiany leżakuje w nowych beczkach niemalże 5 lat.

Likier na bazie Bourbona Sweet Lucy

Jego dziedzictwo płynęło strumieniem wraz z prądami rzeki Mississippi, przez lata ogrzewając ciała i dusze kolejnych pokoleń traperów. Trunek zrodzony w myśliwskich matniach, częsty współtowarzysz polowań na kaczki. Różne jego odmiany były niczym innym jak domowym eliksirem produkowanym z brzoskwiń, moreli i pomarańczy z dużą ilością cukru i whiskey. Jego jakość napawała dumą twórców, podczas degustacji w gronie przyjaciół. Sweet Lucy z destylarni Prichard's jest dokładnym odbiciem eliksiru traperów. To likier na bazie bourbona, część zysków z każdej sprzedanej butelki odprowadzana jest na cele charytatywne, a konkretnie na utrzymanie i konserwację mokradeł, na których żyją stada dzikich kaczek. Słodki, owocowy, o konsystencji syropu, idealny na chłodne, deszczowe dni.
 

Historia destylarni jak i możliwość wypróbowania poszczególnych trunków dostępna będzie na zbliżającym się już w październiku Whisky Live Warsaw.
 

Zapraszam. Jarosław Buss
Tudor-house.pl
 

Jarosław Buss — organizator festiwalu Whisky Live Warsaw, właściciel firmy Tudor House Ltd zajmującej się importem i dystrybucją whisky w Polsce, a także właściciel sieci sklepów Ballantine’s związany jest ze światem whisky od ponad 20 lat. Pomysłodawca i organizator cyklicznych degustacji whisky w Polsce, założyciel zamkniętej grupy miłośników whisky w serwisie Facebook „Whisky Fan Club”, zrzeszającej obecnie ponad 15 tysięcy członków. Uhonorowany za swoją wiedzę i wkład w promocję whisky zaproszeniem, jako pierwszy Polak w historii do sędziowania na prestiżowych zawodach Worlds Whiskies Awards, odbywających się co roku w Londynie.

 

[ext_img=s]2635[/ext_img]