Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Zrób to z klasą

Trudno. Stało się. To już pewne, że wasze małżeństwo się skończyło. Przed oczami stoją ci piekielne awantury, obgadywanie się przed przyjaciółmi oraz bolesny i kosztowny proces. Czy to nieuniknione? Niekoniecznie. Nie będzie to łatwe, ale możesz zrobić wiele, by rozstanie oznaczało dla was początek lepszego życia, a nie totalną destrukcję.

Dodawanie komentarza

Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.

Chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach w tym temacie?

Komentarze

Miro
30 września 2020 o 11:50

Ile Piotrze miałeś kobiet w życiu? Obstawiam że żadnej.

~Miro

30.09.2020 11:50
gru
21 grudnia 2018 o 17:27

No tak bo kobieta to istota wyższej świadomości. Mam już dość tego ciągłego idealizowania i wywyższania kobiet według wzoru (facet prosty ja motek a kobieta skomplikowana jak fizyka kwantowa )

~gru

21.12.2018 17:27
portwelarz77
28 czerwca 2013 o 09:51

Każdy czlowiek w życiu ma problemy ,jedni większe inni mniejsze.W moim związku tez jest podobnie ,próbowałem od jednej strony oraz od drugiej,ale jak się ma pomocnika(przeciwnika w postaci koleżanek żony) to już wiele sie zrobić nie da.Jak próbujesz np zawieżć je w 3 osoby na mecz bo mają taką pasje od paru tygodni to mówią ze ją ją śledze,kontroluje,a człowiek chce dobrze z psem na spacer nie wyjdzie jak leje ale ze znajomymi na impreze to juz tak,wtedy deszcz nie przeszkada

~portwelarz77

28.06.2013 09:51
tez40latek
27 czerwca 2013 o 21:00

To wszystko pięknie napisane,a życie pisze całkiem inny scenariusz.

~tez40latek

27.06.2013 21:00
Jaś
07 czerwca 2013 o 18:19

Witaj Piotrze, nie obraź się ale piszesz jak ksiądz lub stary kawaler, który marzy o kobiecie, ale nigdy z żadną nie mieszkał przez dłuższy czas. Zapomnij o tym, że poznasz w 100 % swą wybrankę przed ślubem i uwierz mi, niewielu facetom udaje się to również po kilkudziesięciu latach spędzonych razem. Ale warto próbować...;)

~Jaś

07.06.2013 18:19
Piotr
19 maja 2013 o 09:16

No właśnie. To jest ciekawe.Jak "efektem motyla" krok po kroku można dojść do czegoś takiego jak rozwód. Przecież od początku jest możliwość poznać człowieka zanim wstąpi się z nim w związek małżeński. Od tego jest przyjaźń, "chodzenie" ze sobą, narzeczeństwo. Można się dowiedzieć jaką ma filozofię życiową druga osoba. Jakie wartości. Wystarczy rozmawiać i obserwować. Nabrać 100% pewności, że jeżeli będziemy kochać do bólu, to druga osoba nas nie zawiedzie. Tylko będzie odwzajemniać , i starać się tak samo.Że tak samo rozumiemy słowo kocham, że będziemy żyć naprawdę razem - trzymać ze sobą sztamę. Stanowić jedność. Jeżeli są oznaki, że tego nie da się osiągnąć, to nie przysięgać, nie przyrzekać tylko szukać dalej. Dziwi mnie beztroska, desperacja, lekkomyślność w tak ważnej życiowo decyzji. Nieporozumienie: Każde mówi kocham - każde rozumie po swojemu. " Jakoś to będzie" , "ułoży się", "zmieni się" itp. Potem ludzie idą do ołtarza, przysięgają w obliczu Boga i świadków nie wiedząc chyba co, a po czasie robią z siebie błaznów bez honoru i godności : Nie dotrzymują słowa.Łamią przysięgę !!! I jeszcze utwierdza się ich w przekonaniu, że to normalne i pisze się im poradniki np." zrób to z klasą". Ludzie sami sobie zgotowali ten los.....zgroza.

~Piotr

19.05.2013 09:16