Przestań, a życie stanie się lepsze
''Muszę zrobić to, muszę zrobić tamto...'' - lista czynności, zadań, priorytetów zaczyna przypominać długością kolejkę za kiełbasą w okresie PRL. Do tego bagaż doświadczeń, przekonań i nawyków ciąży niczym kula u nogi, bo gdy się głębiej zastanowić - to nie ty decydujesz o swoim życiu tylko "one". Nasze obawy, lęki, strachy kryjące się w szafie... Uprzedzenia, chora duma, wzory zachowań przekazane przez tych, którzy nas wychowywali - to wszystko nie pozostaje bez wpływu na nasze dorosłe życie. Każdy z nas zmaga się z czymś, co czasem sprawia, że trudno się cieszyć, odbiera radość, chęć do działania. Zamiast motywować, hamuje inwencję, zabija pomysły.
Dodawanie komentarza
Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
Komentarze
Najwazniejsze to jej nie pokazuj ze jestes smutny bo napewno ostatnia rzecza jaka by chciala ogladac to smutek swoich bliskich soowofowany jej zdrowiem. Wiem ze ciezko w takich cheilach o optymizm ale musisz byc silny dla niej jak ja bardzo kochasz. Mialem kiedys podobna sytuacje z moja mama i dlatego ze wszyscy nabijalsmy sie z jej choroby i troszke z niej to dzieki temu sama zaczela do tego podchodzic z dystansem i wkoncu smiac sie z tego bo zrozumiala ze lepiej ta resztr soedzic z usmiechem na twarzy niz sie udreczac i rodzine bo to nic nie zmieni. Ta cheila i tak bedzie w tym samym momencie wiec lepiej ja soedzic radosnie.
Wytrwalosci i odwagi
14.11.2017 09:24
Przede wszystkim nie poddawaj się rozpaczy! Lęk o ukochaną osobę jest naturalny, ale masz być oparciem dla Niej, masz zbudować w niej wiarę i siłę do walki. Jeśli to Ci się uda, to w Tobie również zrodzi się siła, by to wszystko przetrwać.
14.11.2017 09:22
Idealny timing tekstu dla mnie... Właśnie od rana zastanawiam się co dalej w życiu... Żona jedzie dziś na badanie USG piersi. Jest kilka lat po usunięciu nowotworu... Kilka dni temu mieliśmy mocne spięcie, w którym z jej ust padły słowa, które siedzą mi z tyłu głowy i burzą mi radość ze wszystkiego... Jej słowa mówiły o tym, że ona żyje tak naprawdę z wyrokiem śmierci. Choroba wcześniej czy później wróci i ją zabierze... Od momentu jak to usłyszałem nie mogę normalnie funkcjonować... Niby wiedziałem, że tak jest, ale dopiero te słowa uświadomiły mi, że żyjemy na bombie zegarowej... Żona jest PRZECUDOWNĄ kobietą, na jaką nie zasługuję. Nie potrafię sobie wyobrazić jak mógłbym żyć bez niej... Nie wiem, czy nie odbiorę sobie życia jeśli jej braknie, bo to, że się całkowicie załamię to wiem... Mimo wszystko jestem i zawsze byłem wiecznym optymistą, ale od tamtego dnia nie mogę sobie poradzić z tą świadomością... Piszę te słowa, a łzy lecą mi po policzkach... Mógłby ktoś z Was napisać coś mądrego, co pozwoliłoby mi przestać myśleć w ten sposób?
14.11.2017 09:01
Do Pan Lek : Musi byc Pani bardzo fajną kobietą ! Chetnie czasem poczytam cos co wyjdzie z Pani reki ! Oczywiscie wnosze ze jest Pani fajną osobą z listu jaki Pani napisala. Pozdrawiam S.
02.11.2016 11:34
...no właśnie, czytam to, zgadzam się. ba, ja nawet chyba zacząłem to robić. tj. zacząłem próbować to robić. Ale prawdę mówiąc nie potrafię. siedzę tu i nie wiem nawet, jak napisać to wszystko, co mam w głowie. Bo jest tego syfu OGROM. wystarczy jedna rzecz, która - gdyby się zdarzyła - zmieniłaby mi życie. Spuściła ręczny hamulec, na którym jadę od la, a do 40 jeszcze mi brak kilku ładnych (lub nie) lat życia. Wrażenie, że czas leci przez palce jest potworne. Przytłaczające. Absurdalnie rzeczywiste i absolutnie niekasowalne. Karmię się takimi tekstami, bo widzę w nich szansę. Ale nie potrafię tego zrobić, bo znów pojawia się ten sam, w/w, Pan.
02.11.2016 09:55
Świetny tekst. Do 40 <lub po niej> jeszcze brakuje mi 18 lat, ale ten artykuł sporo mi wyjaśnił i uspokoił mnie. Czytałem masę, ale w tym znalazłem to czego szukałem ,,próba posiadania wszystkiego pod kontrolą" i jaśniej wyjaśnione ,,popełnianie błędów" jako oczywista i potrzebna umiejętność. Dziękuje autorowi. Pzdr!
28.05.2015 00:58