Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Nie będzie OK?

Jeśli jesteś jednym z tych kolesi, którzy wciąż czekają, aż ich życie się rozpocznie na dobre, pomyśl o tym, że mając 40 lat, wielu z wielkich ludzi tego świata nie pracowało nad swoimi przełomowymi dziełami. Oni już je skończyli.

Dodawanie komentarza

Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.

Chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach w tym temacie?

Komentarze

WK
20 lipca 2015 o 11:02

Ludzie, czytając komentarze to ręce opadają, po co ta cała krytyka. Artykuł jest całkiem poprawny. Są zawarte dobre rady, ale dla tych którzy tego potrzebują. Jeśli ktoś kontroluje własne życie cały czas i zmierza tam gdzie pragnie, to nie jest artykuł dla niego - więc po co krytykować. 40lat to jest tylko pretekst do podsumować, ale też tylko dla tych co nie robili tego, a może powinni. Forum jest po to aby dzielić się swoimi doświadczeniami - dzielić się, a nie krytykować wzajemnie. Przy okazji to podzielę swoim postanowieniem. Co tydzień odkładam sobie 100zł (pracuję na swoim to dochód mam każdego dnia), odkładam na co? to się zobaczy, może na motor albo domek na działce nad jeziorem, a może na emeryturę to się zobaczy jeszcze. Taki miły dodatek który wykorzystam całkowicie dla przyjemności.

~WK

20.07.2015 11:02
Mania -frania
21 grudnia 2014 o 23:18

nie ma nic gorszego niż podchodzenie na poważnie do tego typu artykułów .każdy człowiek inaczej odczuwa szczęście,sukces i zadowolenie życiowe,więc głowa do góry panowie..każdy z was może być milionerem,bo miliony to nie pieniądze ,to szczęśliwy czas.

~Mania -frania

21.12.2014 23:18
Grabarz
15 kwietnia 2014 o 12:26

Drogi Ancymonie Starszy. To prawda, że nie wszystkim jest pisany sukces, szczęście, spełnienie, i że niektórzy odniosą porażkę na tym polu, ale nie jestem przekonany, że prawdziwą tezą jest stwierdzenie, że niektórzy są przegrani i skreśleni już na starcie. Gdyby wszyscy do tego tak podchodzili, myślę, że nie powstałoby tyle pożytecznych wynalazków, inwestycji, inicjatyw. Sam wysiłek w dążeniu do celu już jest warty uznania. A pożądany efekt/sukces? Cóż.. Jedni dopną swego od razu drudzy będę musieli uzbroić się w cierpliwość, a innym nigdy nie przyjdzie go doświadczyć. Dlatego też stoję na stanowisku, że każde porady, wskazówki, check listy itp., które mogą kogoś zainspirować do działania - są pożytecznym narzędziem, być może zmieniającym myślenie na pozytywne tych osób, które już na starcie czują się przegrani. Pozdrawiam.

~Grabarz

15.04.2014 12:26
Ancymon Starszy
15 kwietnia 2014 o 11:37

Jakbym czytał przełożony w pośpiechu amerykański poradnik życiowego sukcesu skierowany do ćwierćidiotów-półanalfabetów. Życie to nie bzdurny stek prostackich recept na sukces, ale ciąg zdarzeń i tysięcy zmiennych o rozmaitym ciężarze i znaczeniu, od narodzin do śmierci. Oczywiście, że na mnóstwo rzeczy mamy jakiś wpływ i warto to docenić, ale równie prawdziwe jest to, że niektórzy z nas (np. genetycznie lub środowiskowo) są przegrani i skreśleni już na starcie. I żadne czary tego nie odmienią, choć to przykra i bolesna prawda. Rzucanie nazwisk geniuszy (nota bene: czy Mozart był szczęśliwy?) jest o tyle błazeńskie, że oni z definicji stanowią bardzo nikłą część populacji. Wydaje mi się, że nie w tym rzecz, aby się głupio zajechać dla jakiegoś wyjętego z reklamy fantazmatu, jakiejś wydumanej, najczęściej wmówionej nam idei czy potrzeby, ale żeby żyć mądrze. I w miarę godnie.

~Ancymon Starszy

15.04.2014 11:37
Rumburak
30 grudnia 2011 o 22:19

a mnie się wydaje, że FiX i kardigan to ta sama osoba. Obydwaj wyśmiewają statystyki używając bardzo podobnych określeń...

~Rumburak

30.12.2011 22:19
FiX
15 grudnia 2011 o 12:38

Przeczytałem dyskusję Rumburaka z kardiganem i uśmiałem się setnie. Szczególnie z Rumburaka, którego niekonsekwencja jest wprost urocza. Pisze: "Każdy sam musi znaleźć odpowiednią formułę dla siebie. ... Nikt nie chce być niewolnikiem żadnych standardów, ale..." i tu wpada w stereotypy oraz szufladki. A co to za punkt zwrotny - czterdziestka? A dlaczego nie np. 39, 46 lub 52 i pół? Bo tak ktoś powiedział? Podsumowania można robić sobie, kiedy tylko przyjdzie na to ochota, w chwilach istotnych zmian, albo wcale i świadczy to kompletnie o niczym! Dlaczego akurat mając lat 40 mam sięgać "po mapę i sprawdzać "czy na pewno podążamy właściwą drogą"? To do czterdziestki mogę być bezrefleksyjnym matołkiem? A potem - czekać na jakąś okrągłą rocznicę, błądząc niczym dziecko we mgle? Brawo! Winszuję otwartości umysłu i wyobraźni. Odwołujesz się do statystyk, ale wiesz doskonale, że niczym się tak fajnie nie manipuluje, jak właśnie jej wynikami. Bo statystycznie ja i mój pies mamy po 3 nogi, a ja bijam żonę rzadziej niż raz w tygodniu - prawda? Miłego liczenia!

~FiX

15.12.2011 12:38
Rumburak
07 listopada 2011 o 13:46

@40latek - w rzeczy samej

~Rumburak

07.11.2011 13:46
40latek
07 listopada 2011 o 12:01

Moim zdaniem to jest typowy przykład dyskusji akademickiej. Życie to nie arkusz kalkulacyjny, a ludzie nie mają "wgranego" algorytmu na nie. Nie powinni też pozwolić na jego narzucenie z zewnątrz. Na wynik ma wpływ nieskończona liczba zmiennych, więc wszelkie uogólnienia są nic nie warte. Każdy żyje tak, jak potrafi w określonych warunkach i nie należy wartościować życia na lepiej lub gorzej przeżyte (oczywiście pomijam patologie). Znam osoby, które wg obowiązujących standardów osiągnęły wszystko (wykształcenie, majątek, władzę) i są wrakami, a dla kontrastu inni, żyjący bardzo skromnie (wręcz biednie) są szczęśliwi, uśmiechnięci i życzliwi dla świata który ich nie rozpieszczał. Z tego wniosek, że szczęście każdy nosi w sobie i każde jest inne i niepowtarzalne. I to jest wartość prawdziwa. Nie szablon.

~40latek

07.11.2011 12:01
Rumburak
06 listopada 2011 o 20:11

@kardigan@o2.pl - podsumowywanie po 40 tce dotychczasowego życia to nic innego, jak zerknięcie do mapy i sprawdzenie, czy na pewno podążamy właściwą drogą. Przy czym sami musimy zdefinować sobie tą "właściwą drogę" na podstawie tego, co przeżyliśmy, chcemy przeżyć, sami, z kimś, korzystając z życia egoistycznie i w sposób hedonistyczny lub też dając siebie innym. Życie to nie nauka ścisła, w której każdy problem da się podeprzeć odpowiednim twierdzeniem, aksjomatem, równaniem, formułą. Każdy sam musi znaleźć odpowiednią formułę dla siebie. Nie uważam, żeby dobrym interlokutorem w rozmowie na temat mojego męskiego życia byla moja partnerka. Nikt nie chce być niewolnikiem żadnych standardów, ale wszelkie badania robione w różnych krajach i w różnym czasie na temat kondycji psycho-fizycznej facetów w średnim wieku są jednoznaczne. Nie jest różowo... Ale Ciebie nie przekonam żadnymi staystykami - Ty a priori uważasz, że to bzdury i da się nimi wszystko udowodnić. Ale nie chce mi się wierzyć, że jesteś Besserwisserem i postrzegasz otoczenie wyłącznie poprzez własny pryzmat zaakceptowanych wyłącznie przez Ciebie wartości. Również pozdrawiam. P.S. jeśli jednak się "przeprosisz" ze statystykami - podrzucę Ci kilka, byśmy mogli oprzeć dyskusję nie tylko na własnych doświadczeniach

~Rumburak

06.11.2011 20:11
kardigan@o2.pl
29 października 2011 o 19:25

Sformułowanie: "Brak takiego podsumowania u faceta po 40tce (55lat to też po 40tce) świadczy o tym, że wciąż taki gość jest niedojrzałym chłopcem." świadczy niestety o niedojrzałości autora powyższego. Podsumowanie, o którym piszesz, to podchwycona przez cały świat, hipoteza (bodajże z lat 40 zeszłego stulecia), ukuta na gruncie przeciwstawienia czegoś kobiecemu klimakterium - pośredni wpływ tzw. psychologii kobiecej. Bycie niewolnikiem takich standardów oznacza właśnie brak dojrzałości.
Ja osobiście relatywnie często podsumowywałem, i podsumowuję, swoje działania - i to raczej w rozmowach z ukochaną kobietą (bo tylko jej dałem do tego prawo). Nie potrzeba mi było do tego bariery 40 - robiłem to wcześniej i prawdopodobnie będę robił to jeszcze długo po. A jak z tym u Ciebie?
Podsumowując: branie się za podsumowywanie swojego życia dopiero po 40 - bo tak każą i tak się uważa, to właśnie oznaka niedojrzałości (i słabości charakteru).
Pozdrawiam

~kardigan@o2.pl

29.10.2011 19:25
kardigan@o2.pl
28 października 2011 o 11:05

...A, no i koniecznie gratulacje za poprawność polityczną :D :D

~kardigan@o2.pl

28.10.2011 11:05
kardigan@o2.pl
28 października 2011 o 11:04

Ha Ha Ha... Zgodnie z tym, co napisałeś mam ciągły kryzys... od 2 klasy ogólniaka :D

~kardigan@o2.pl

28.10.2011 11:04
Rumburak
28 października 2011 o 10:21

@FW (przenosimy dyskusję z fanpage facetpo40.pl, by skorzystali również faceci niekorzystający z facebook'a).
Rzeczywiście, ze statystykami trzeba uważać (napisałem, że 65% facetów w wieku 35-55 ma depresję), ale tak, jak posługiwanie się nimi może służyć demagogom w celu obrony, jak piszesz, tez, choćby najbardziej nieprawdopodobnych, tak również kwestionowanie ich a priori lub totalne ignorowanie może być również uznane, jako sposób na obronę swojej, niepodpartej argumentacją i dowodami tezy.
Swoją drogą nie mam nic przeciwko żadnym ruchom i organizacjom, które wymieniłeś. A co do "kryzysu". Ten zawsze w jakiś sposób oczyszcza, tak jak ekonomiczny gospodarkę, tak wieku średniego nasz stan ducha. Kryzys to zawsze stan, w którym musisz się spiąć, dokonać podsumowania i ustalić priorytety od nowa. I nie ma tu żadnej recepty - każdy musi to zrobić sam. Brak takiego podsumowania u faceta po 40tce (55lat to też po 40tce) świadczy o tym, że wciąż taki gość jest niedojrzałym chłopcem. A jaki będzie wynik jego podsumowania - nas to nie powinno obchodzić i nie powinniśmy tego oceniać. Niech faceci będą szczęśliwi - każdy na swój sposób.

~Rumburak

28.10.2011 10:21
Rob23
06 października 2011 o 07:28

"Z ogromnym smutkiem informujemy, że dziś odszedł Steve Jobs" - podała firma w oświadczeniu. Jego "geniusz, pasja i energia dały początek niezliczonym pomysłom, które wzbogacają nasze życie i czynią je lepszym"; "świat stracił wizjonera i geniusza kreatywności"

To jeden z tych gości po 40-tce, którzy zbyt szybko odeszli, za młodo...To jeden z tych, którzy nie bali się marzyć, a później realizować swoich marzeń. Takie niepokorne dusze, jak on pchają ten świat do przodu...

~Rob23

06.10.2011 07:28
Kaczor
16 września 2011 o 23:25

Naprawdę podziwiam czasem konsekwencję u niektórych facetów i wstydzę się, że ogarnia mnie lenistwo albo szukam wymówek. Motywacjo! Wróć!

~Kaczor

16.09.2011 23:25
07 kwietnia 2011 o 21:49

kurcze, trzeźwiący ten artykuł...


07.04.2011 21:49