Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Love me tender

O wspaniałej miłości i nagle zamrożonym uczuciu, późnym ojcostwie i próbach znalezienia się w nowej rzeczywistości, o poczuciu odrzucenia i cierpliwości pisze jeden z naszych czytelników. Tekst nadesłany przez użytkownika.

Dodawanie komentarza

Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.

Chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach w tym temacie?

Komentarze

Tego
05 września 2021 o 07:23

No właśnie. Gdyby w tym durnym kraju facet miał takie same szanse na opiekę nad dzieckiem albo byłaby opiekane naprzemienna to nie trwali byśmy w tej patologii. A tak żyjesz z dylematem- chodzić po polu minowym i zaleźć sobie kochankę czy trwać, bez perspektyw, niekochanym, nieszczęśliwym. Poświęcić siebie i swoje jedyne życie, jedyne jakie się ma, tylko po to aby kobieta nie zabrała majątku jaki sam (często prawie w całości) zarobiłeś. I, co najważniejsze, aby nie pozbawiła dzieci ojca redukując jego rolę do weekendowego wyjścia na rower (jeśli matka polka pozwoli). I tak sobie trwamy cierpiąc dla dzieci, oby mieć wpływ na ich wychowanie, aby one miały lepiej i aby do żadnego fiuta nie mówiły "tato".
Oczywiście kobiety powiedzą że szczęście jest ważniejsze, trzeba odejść, szczęśliwy ojciec to szczęśliwe dziecko itp. Mówią te kocopoly bo są w uprzywilejowanej pozycji. Gdyby miały przwd sobą perspektywę utraty majątku, comiesięcznego płacenia no nową rodzinę męża, utraty dzieci (w tym te do innej mowyly by mamo), zniszczonej reputacji (bo to jej wina, ona była zła. Piła, biła, znęcała się psychicznie). Gdyby tak było to drogie panie siedziały by cichutko chlipiac sobie wieczorami pod nosem jak nikt nie widzi.

~Tego

05.09.2021 07:23
Zbynio
01 czerwca 2016 o 12:52

Sprawa oczywista, sam tego doświadczyłem, partner znajduje sie w centrum zainteresowania kobiety, dopóki jej nie zapłodni. Po zapłodnieniu kończą się przyjemności, zaczynają żądania. Teraz Ona myśli tylko o sobie i o dziecku! Z podmiotu zmieniasz się w przedmiot, i to nie pożądania, bynajmniej. Dla Twojej Pani liczyć się zaczynają wartości praktyczne, zapewnienie wszystkiego najlepszego potomstwu. W życi ma Twoje zaloty, masz kasę przynosić i pomagać w domu. Dla zakochanych-oczadziałych facetów jest jednak cień nadziei na tymczasowy powrót mizianek... Gdy kobita jest zaprogramowana na wiekszą rodzinę. Przed każdym kolejnym dzieckiem najdzie ją na amory. I tak samo jak za pierwszym razem przejdzie po zapłodnieniu... Nie ma co mieć pretensji do kobiet, nie ma co rozpaczać, one nad tym procesem nie panują, tak są zaprogramowane, to instynkt i hormony. Rację ma autor, w takiej sytuacji trzeba zająć się sobą, czerpać przyjemność z życia, zadbać o dziecko i olać babę. Każdemu co jego :)

~Zbynio

01.06.2016 12:52
dyzio
04 marca 2015 o 15:29

Wow. Jak sie czyta te slowa to ukazuje sie obraz idealnego faceta , ktorego spotykaja takie niepowodzenia. Pomyslmy . Klasyczny Amerykanin jak mu cos w zyciu nie wychodzi to bec na lezanke do psychoanalityka i pytanko : Powiedz co ze mna nie tak. Szukamy winy w sobie , a moze spojrzec inaczej , a moze zaczac od powiedzenia kobiecie ktora sie kocha o wszystkim co sie czuje jak sie czuje i dlaczego tak sie czuje i posluchac co ONA ma do powiedzenia. W moim zyciu kieruje sie zasada ze w wszystko w naszym zyciu zdarza sie po cos . Nie rozumiemy sensu w momencie kiedy to sie dzieje ale sens przychodzi pozniej . Wtedy puzzle sie ukladaja a oprocz psychologii jest jeszcze religia ( polecam ksiege przyslow z Bibli) i na koniec rada DAJ CZASOWI CZAS

~dyzio

04.03.2015 15:29
MŻK
03 marca 2015 o 22:05

Czy wy wcześniej ze sobą rozmawialiście czy tylko mówiliście do siebie - przecież wszystko można obgadać, chyba, że nigdy się nie rozmawiało.
A może ktoś tutaj ściemniał od początku - tylko ktoś drugi nie chciał tego dostrzec.
Dzieci ? - ja ich urodziłam czworo - po 30-stu latach wspólnego życia dalej się uwielbiamy, tęsknimy za sobą i rąk od siebie nie możemy oderwać.
Coś już dużo wcześniej musiało być nie tak - takie zmiany nie następują z dnia na dzień. A ciąże, okresy i menopauzy to normalne etapy w życiu kobiet - nie demonizujcie nas tak - nadal kochamy i pragniemy - no chyba, że nigdy nie kochałyśmy i nie pragnęłyśmy - to taki czas jest dobrą wymówką.
Dziwi, że pan z takim doświadczeniem niczego nie dostrzegł ?

Napisz co u ciebie Sebastianie - jakieś nowe przemyślenia ? - i jak terapia ? - czy nie powinniście chodzić na nią razem ? - to w końcu was wspólny problem - chyba.

~MŻK

03.03.2015 22:05
seb
20 listopada 2014 o 21:49

Wybaczam staranie sie uzywania polskich znakow, co to nie za bardzo wychodzi :)
Dobranoc.

~seb

20.11.2014 21:49
wenuszmarsem
20 listopada 2014 o 21:47

Ty unikasz odpowiedzi, sądze. że odpowiedzialności. A twe wyobrażenia o szczęśliwej rodzinie to reklamowa utopia. Nie chcialabym ciß spotkać, ani jako partnera, ani jako współpracownika, w ogóle niechciałabym cię znać.
Nie jesteś słońcem, królu złoty, szczęściem nie jest branie, dlatego tak choojowszczo się czujesx. Biednyś dziecior, niedokochany przez starych, Ciężko, ale nigdy tego już nie znajdziesz, Tylko rodzic to może dać, bezwarunkową miłość.
Ach, sorry, piszę na DE Tastatur i staram siębardzo używać polskich znaków.




~wenuszmarsem

20.11.2014 21:47
sebastian
20 listopada 2014 o 21:31

Wiem dlaczego rozpadly sie moje malzenstwa. Nie boje sie prawdy. Tym razem jest inaczej niz dotychczas.

~sebastian

20.11.2014 21:31
wenuszmarsem
20 listopada 2014 o 21:28

Nie ma dymu bez ognia, Sebastianie. Myślę, że stosujesz praktykę wyparcia. Dlaczego rozpadły sie twoje małżeństwa? Boisz się prawdy?

~wenuszmarsem

20.11.2014 21:28
sebastian
20 listopada 2014 o 20:35

Etap narcyzmu, adoracji i haju mam juz dawno za soba:) Istotnie, bylo ze mna cos nie tak, zdiagnozowalem to, popracowalem nad tym i zwalczylem. Problemem jest regres mojej partnerki po zajsciu w ciaze. Ot i tyle. Nic to, nie z takimi rzeczami sobie w zyciu radzilem. Tak, czy tak, zamierzam byc szczesliwy.

~sebastian

20.11.2014 20:35
wenuszmarsem
20 listopada 2014 o 20:32

Niech Bóg i partia broni, byś tego co napiszę, nie przyjął jako ataku na ciebie.
Do meritum. Odnoszę wrażenie, że to nie twoje partnerki są wybrakowane( sztuk 3 na legalu), ale z tobą jest coś nie teges.
Enigmatycznie określileś powody rozpadu twoich 2(!) małżeństw. Teraz sypie ci się 3. Czy ty czasem potrzebujesz ciąglej adoracji i zachwytów nad sobą? Takiej mamusi bis, która będzie piała zawsze z zachwytu, nawet jak kopę zrobisz.
Może jednak problem jest w tobie, a nie w tych złych kobietach. Miałeś nadopiekuńczą matkę i nieobecnego ojca?
Dlaczego chcesz żyć tylko na haju zakochania? Przecież to świadczy o niedojrzałości i narcyźmie.

~wenuszmarsem

20.11.2014 20:32
Sebastian
11 listopada 2014 o 20:20

Nie, nie sadze, zeby docenila. Wlasciwie sie juz z tym pogodzilem, ze jest jak jest.

~Sebastian

11.11.2014 20:20
milemari
11 listopada 2014 o 20:15

miło przeczytać fajny artykuł o życiu napisany tak prawdziwie. życzę wytrwałości. mam nadzieję, że twoja żona zauważy w końcu twoje poświęcenie i zaangażowanie w związek;z pewnością doceni też że nie poddałeś się i tak zwyczajnie nie odeszłeś ..
3mam kciuki :)

~milemari

11.11.2014 20:15
mama
27 października 2014 o 00:11

Ty chyba jestes niedojrzaly. A Twoja partnerka tym bardziej. Szkoda tylko ze cierpia na glupocie doroslych dzieci...

~mama

27.10.2014 00:11
mama
27 października 2014 o 00:11

Ty chyba jestes niedojrzaly. A Twoja partnerka tym bardziej. Szkoda tylko ze cierpia na glupocie doroslych dzieci...

~mama

27.10.2014 00:11
Sebastian
24 października 2014 o 23:26

Chyba jej po prostu wstyd, ze wpis mogli widzieć znajomi.

~Sebastian

24.10.2014 23:26
Gosja
24 października 2014 o 22:51

Przepraszam ale mnie aż zamurowało! Radzę Ci spierdzielaj od tej kobiety jak najdalej, bo to nie jest zdrowa psychicznie zrównoważona osoba, rozumiem, że ja kochasz ale daj jej namiary na dobrego psychiatrę, co to za tekst "cierpieć w milczeniu" ?

~Gosja

24.10.2014 22:51
Sebastian
24 października 2014 o 22:26

Widziała. Powiedziała, ze wpis jest niemęski. Powinienem sie wstydzić i cierpieć w milczeniu.

~Sebastian

24.10.2014 22:26
Gosja
24 października 2014 o 21:37

A tak z ciekawości zapytam, widziała Twoja wybranka Twój wpis? Może powinna to przeczytać czasami słowo pisane bardziej dociera.

~Gosja

24.10.2014 21:37
sebastian
23 października 2014 o 20:53

Kazdy zwiazek byl inny. Tutaj wydawalo mi sie, ze znalazlem ideal zycia. Moze pozna ciaza rzeczywiscie dokonala spustoszenia. Nie wiem... W dwoch poprzednich (jesli chodzi o przyjscie na swiat dziecka) nie bylo zadnej rewolucji. Ot polog i powrot do normalnego zycia. Tu jest katastrofa.

~sebastian

23.10.2014 20:53
Gosja
23 października 2014 o 20:47

Bardziej mi chodzi o Twoje wybory, czy te kobiety nie są do siebie w jakiś sposób podobne. Wiele z moich znajomych kończy jeden związek żeby zaraz się związać z klonem poprzedniego faceta a facet jest to klon ojca najczęściej. Ponieważ nie znam historii Twoich żon to pytam czy one w swoim zachowaniu nie są w jakiś sposób podobne? Jest troje dzieci czy w każdym związku tak było czy tylko teraz? Czasami warto przeanalizować swoje wybory, żeby wiedzieć skąd się biorą :)

~Gosja

23.10.2014 20:47
sebastian
23 października 2014 o 20:17

Gosju
A czy to jakis grzech byc opiekuncza i troskliwa dla faceta? Wszak kazda matka (no moze poza tymi patologicznymi) taka jest. Przeciez bycie czula i ciepla kobieta nie wyklucza bycie takze wymagajaca i konkretna. Czasem nawet obojetna i wycofana. ROWNOWAGA! Tego szukam.

~sebastian

23.10.2014 20:17
G
23 października 2014 o 20:09

A nie mozna przyjac, że napisał wprost prawdę? Trzeba koniecznie sie doszukiwać jakis usprawiedliwień kobiety? W końcu to co opisał o "swojej" kobiecie jest dość częste!!

~G

23.10.2014 20:09
Gosja
23 października 2014 o 09:04

tak jeszcze mi przyszło do głowy, olśnienia w temacie dostałam, może Ty po prostu wybierasz takie kobiet, tzn. wybierasz kobiety, które są podobne do Twojej mamy opiekuńcze, troskliwe? Z tym, że te kobiety po pojawieniu się dziecka dbają o dziecko jako matki a nie o Ciebie, może tu jest pies pogrzebany? To taka moja sugestia bo odpowiedź na to pytanie możesz znać tylko Ty nie znam Twojej mamy ani żon poprzednich ale często tak się zdarza, nawet bardzo często.

~Gosja

23.10.2014 09:04
sebastian
22 października 2014 o 13:52

Wiem.

~sebastian

22.10.2014 13:52
G
22 października 2014 o 13:48

Zbyt dużej roli hormonom nie powinno się prztypisywać. Oczywiście maja wpływ na nasze nastroje, ale wybory dokonywane są w Wolnej Woli. Innymi słowy : hormony dużo tłumaczą ale nie usprawieliwiają

~G

22.10.2014 13:48
sebastian
22 października 2014 o 09:41

Takie wpisy mnie zlamuja :( Dlaczego ja jestem na ostatnim miejscu? Inne kobiety wiedza co i jak trzeba robic. Maja priorytey... Zalamka :(((((

~sebastian

22.10.2014 09:41
Gosja
22 października 2014 o 09:34

nie wiem co Ci napisać bo żyjesz nadzieją, mam zrąbaną prolaktynę, tarczycę i to nie przeszkadza mi w kochaniu mojego faceta i dzieci jednocześnie, w równym stopniu, nawet bym była skłonna napisać, że o faceta i nasz związek dbam bardziej bo to co razem tworzymy jest oparciem i bezpieczeństwem dzieci. Życzę Ci powodzenia, mam nadzieję, że Twoja Królowa Lodu się obudzi. :)

~Gosja

22.10.2014 09:34
sebastian
22 października 2014 o 09:26

Niestety tak to wyglada. Czekam jednak, az prolaktyna (wciaz karmi), tarczyca, stres w pracy i stres spowodowany jej trudna sytuacja rodzinna da nam normalnie zyc. Czekam. Jeszcze troche.

~sebastian

22.10.2014 09:26
Gosja
22 października 2014 o 09:12

Sebastian coś takiego jak rozsądek, umiar i luz w późnym macierzyństwie nie występuje, przynajmniej ja się z tym nie spotkałam, kumulowany przez lata syndrom matki polki wybucha jak wulkan i zalewa wszystko po drodze niszcząc. Piszesz o tym, że Ty chcesz walczyć o ten związek ale ja z Twojego wpisu mam wrażenie, że w tym związku jesteś tylko Ty, bo Twoja partnerka dostała to czego chciała i już nie jest zainteresowana byciem w związku, może się mylę ale niestety taki ponury obraz mi się wyłania z tego Twojego opisu.

~Gosja

22.10.2014 09:12
sebastian
21 października 2014 o 22:03

Jeszcze slowo do Gosji. Moja Droga. Bylem pewien, ze w tym wypadku (mowie o mojej partnerce) pozne macierzynstwo bedzie atutem. Zawsze racjonalna, ale na luzie. Madra, wywazona, obiektywna. Niestety wraz z narodzinami dziecka wszystkie te wartosci poooooooszly ;)))))

~sebastian

21.10.2014 22:03
sebastian
21 października 2014 o 21:57

Tak. I G tez ma tu racje. Bo tym razem moja dojrzalosc od samego poczatku tej wielkiej zmiany w mojej partnerce kaze mi cierpliwie czekac na powrot rownowagi. Wiec czekam. A rownowaga w zwiazku MUSI byc. No musi. Inaczej to nie jest zwiazek, tylko uklad? Twor? Proteza? Sam nie wiem...

~sebastian

21.10.2014 21:57
G
21 października 2014 o 21:54

Bo to nie jest o wszystkich kobietach. Ale sa kobiety które własnie takie postawy wybieraja. Jesli chcesz zrónoważenego opisu to po stronie męzczyzn wystepuje wybór pracy "nad" kobietą. Tyle, że istnieje społecznia dyskusja o mężczyznach,, którzy zaniedbują kobiety. A tu jeden z rzadkich głosów, który wskazuje też postawę kobiet (dość jednak powszechną) analogiczna, tle , że w stereotypach nobilitowaną.

~G

21.10.2014 21:54
sebastian
21 października 2014 o 21:39

Gosju - dziekuje za glos. Jest bardzo wazny, bo oddany przez kobiete. Milego wieczoru :)

~sebastian

21.10.2014 21:39
Gosja
21 października 2014 o 21:36

Do G, we wszystkim potrzebna jest równowaga i tak jak fajne babki trafiają na facetów złamasów, którzy widzą tylko czubek własnego nosa, tak samo są kobiety dla których dziecko jest priorytetem, szczególnie jak to jest późne małżeństwo wtedy faceta traktują jak dawce spermy. Kobieta, która jest dorosła ale nie tylko wiekiem mam na myśli dojrzała emocjonalnie potrafi stworzyć udany związek, w którym zarówno dziecko jak i facet mają swoje ważne miejsce. Tak samo jest z facetem, dojrzały stworzy dobry związek i nie będzie oczekiwał fajerwerków, potwierdzenia swojej fajności i atrakcyjności na każdym kroku, tym samym nie będzie czuł odrzucenia gdy pojawi się dziecko. Jak się spotka dwoje dojrzałych ludzi wtedy są udane dojrzałe związki, oparte na miłości i partnerstwie .Jak się spotka dwoje niedojrzałych ludzi, wtedy jest nieustanne pasmo oczekiwań, facet oczekuje,że żona będzie go traktowała jak jego mamusia, będzie się opiekowała, zachwycała i nieustanne zajmowała, kobieta oczekuje księcia z bajki, w wersji tatuś, jak to się może udać? Dlatego zawsze ale to zawsze naprawianie świata trzeba zacząć od siebie i za przeproszeniem gówno prawda, że kobieta się zmienia po urodzeniu dziecka, ona taka była i taką wybraliście ale nie patrzyliscie tą częścią ciała co trzeba.

~Gosja

21.10.2014 21:36
G
21 października 2014 o 20:29

My faceci zaczynamy mówić swoim własnym głosem. Cieszę się kiedy odnajduje takie słowa mężczyzny. spotykam zbyt dużo kobiet, które macierzyństwem wykańczają swoje małżeństwo. To nie jest tak kobiety, że zostając matką jesteś nią bardziej niż zoną - otóż NIE! Rujnujecie w ten sposób życie mężczyzną.
Poszedłem ta samą drogą co Ty - zająłem się sobą. Niestety nie jest to pełnia szczęścia, ale co zrobić kiedy nasze kobiety tak wybierają :-( SZKODA!
To co robią kobiety z małżeństwami stając się matkami jest SMUTNE!

~G

21.10.2014 20:29
Sebastian
21 października 2014 o 20:21

Wojtek. Dlatego, ze dostałem w zyciu kilka razy porządnie po dupie- w tym związku nadal daje z siebie 100%. I taki mam na razie plan. I tego sie bede trzymał :)

~Sebastian

21.10.2014 20:21
Wojtek
21 października 2014 o 19:46

Sebastian nie wiem, nie znam całej Twojej historii, z doświadczenia mogę powiedzieć, że właśnie wtedy kiedy nam zależy to dostajemy po dupie, zastanów się czy się role nie odwróciły? Czy teraz nie dostajesz tego co dawałeś? Karma to jest to co wraca i nie ma znaczenia jaki teraz jesteś bo teraz jest czas wypłaty, trafiłeś na kogoś, kto potrafi oddać Ci to co do tej pory robiłeś, nie chcę wróżyć stary ale jeszcze może Cię czekać zdrada. Ja po porządnym kopie w dupe teraz sto razu się zastanawiam go daje innym a szczególnie dzieciom, wolę nie ryzykować bo na starość mnie oddadzą do przytułku, po cholerę im start ojciec będzie, który nie miał czasu jak tego potrzebowały.

~Wojtek

21.10.2014 19:46
aga
21 października 2014 o 18:01

Wojtku, brawo! To byla pierwsza myśl, jaka przyszła mi do glowy po przeczytaniu tej spowiedzi. Jestem z moim mężem 17 lat, w tym 13 po ślubie. Mamy dzieci, ale one umacnialy nasz związek. Bywają gorsze chwile - stres i problemy odbijają się na nas. I mimo że nie ma już uniesień z pierwszych miesięcy czy lat związku, to uważam ze dopiero teraz naprawdę się kochamy. I zadnemu z nas przez myśl by nie przeszło, żeby szukać przygód kosztem dzieci. Jesli się je ma, to w pakiecie z obowiazkami - mowie tu o tym, ze trzeba dac im spokój, miłość i wzór na przyszłość. Sebastian -nie wiem, czy cię podziwiać, czy potępiać za dwukrotne zostawienie dzieci.

~aga

21.10.2014 18:01
sebastian
21 października 2014 o 14:42

Mozesz Wojtku nazywac to jak chcesz. Kuriozalne jest, ze w tym zwiazku jestem ok. Naprawiony, przenalizowany itd. Dojrzaly po prostu. Swiadom swoich poprzednich bledow, zlych postepowan. Nie ma zadnych przeslanek do tego, zeby nie bylo ok. A jednak. Do tanga trzeba dwojga.

~sebastian

21.10.2014 14:42
Wojtek
21 października 2014 o 09:36

Jest coś takiego jak karma, gruntownie bym przeanalizował swoje dotychczasowe zachowania w poprzednich związkach bo z tego co piszesz to i zdrada nie jest Ci obca, dwa małżeństwa rozwalone, dwoje dzieci skrzywdzonych. Wróciło do Ciebie to co dałeś. Tak to widzę. Nie da się zbudować szczęścia na czyimś nieszczęściu a im bardziej za szczęściem gonimy tym bardziej ucieka.

~Wojtek

21.10.2014 09:36
sebastian
20 października 2014 o 21:31

Oszukany? To chyba zle slowo. Zawiedziony, rozczarowany. Najczesciej po prostu smutny. Ale mam kilka rzeczy jeszcze do zrobienia w zyciu, wiec koncentruje sie wlasnie na nich.

~sebastian

20.10.2014 21:31
Smolarz
20 października 2014 o 20:26

Sebastian, rozumiem, że "ochy i achy", o których wspominasz były szczere? Czy twoje ostatnie zdanie, w którym żalisz się, że wersja demo nie ma nic wspólnego z rzeczywistością oznacza, że czujesz się oszukany, czy tylko rozczarowany?

~Smolarz

20.10.2014 20:26
Sebastian
20 października 2014 o 12:45

Oczekiwalem przede wszystkim rownowagi i partnerstwa. Zwiazek po okresie "ochow" i "achow" powinien umocnic sie na bazie wzajemnego szacunku, zaufania i czasami poswiecenia. W zdrowym zwiazku oboje partnerzy dbaja o siebie. Jesli nie maja zbyt duzo czasu, to krotkie chwile wyrwane codziennosci staraja sie spedzic mozliwie jak najlepiej. Wiesz co boli najbardziej? Ze wersja demo rozni sie diametrialnie od tej platnej za naprawde duze pieniadze.

~Sebastian

20.10.2014 12:45
Smolarz
20 października 2014 o 12:09

. Jeśli oczekiwałeś, że ze swoją nową kobietą całe życie będziecie spijać sobie z dzióbków, trzymać się za ręce, łkać na łzawych filmach, popijając wino to się otrząśnij, bo to mrzonki. Każdy związek ewoluuje, a małe dziecko potrafi przewrócić nasz uporządkowany świat do góry nogami. Wiesz to również z poprzednich swoich związków.
Z Twoich podpowiedzi, jakie ma wyjścia facet w takich sytuacjach - wybrałbym hybrydę pomiędzy drugim i trzecim. Jeśli kobieta o mnie nie dba - sami musimy zadbać o siebie. Dotyczy również seksu. Dlatego opcji kochanki, czy związku typu friendship with benefits całkowicie bym nie odrzucał...

~Smolarz

20.10.2014 12:09